Automatyka coraz bardziej popularna na lotniskach
Redakcja serwisu print
Poszukując sposobów na skrócenie czasu obsługi pasażerów i zwiększenie stopnia bezpieczeństwa, władze lotnisk na całym świecie coraz chętniej sięgają po systemy automatyki.
Obsługa pasażerów na lotniskach sprowadza się do ciągłego powtarzania tych samych czynności. Wiele z nich jest bardzo prostych i polega na skanowaniu kart pokładowych, paszportów i innych dokumentów identyfikacyjnych. Zadania te mogą być uproszczone i łatwo zautomatyzowane.
Automatyzacja lotnisk to duża szansa nie tylko dla tych placówek, które w ten sposób mogą uprościć i usprawnić procedury, a dodatkowo obniżyć koszty zatrudnienia. Jest to także okazja na zwiększenie przychodów firm z branży automatyki. Największe szanse na rozwój obejmują kontrolę wchodzenia pasażerów na pokład, która polega przede wszystkim na sprawdzaniu, czy mają oni odpowiednie karty pokładowe. Najczęściej zajmują się tym pracownicy, którzy albo jedynie sprawdzają karty, albo dodatkowo odrywają od nich odcinki, albo w końcu weryfikują zgodność danych zapisanych na karcie z informacjami z paszportu. Jest to bardzo pracochłonne i czasochłonne zadanie, którego automatyzacja przyniosłaby duże korzyści.
Należy przy tym zaznaczyć, że nie jest to trudne zadanie, a systemy tego typu istnieją już na świecie. Przykładem są nowoczesne dworce kolejowe w Chinach, w których nawet co kilkanaście minut na każdy peron podjeżdża nowy pociąg, z którego wysiadają i do którego wsiadają setki pasażerów. Zastosowane tam procedury mocno przypominają te znane z europejskich lotnisk, przy czym właśnie kontrola kart pokładowych odbywa się automatycznie. Pasażerowie muszą zeskanować karty pokładowe przed wejściem na peron, gdyż inaczej nie mogliby przejść przez zautomatyzowane bramki. Każde wejście na peron jest więc nadzorowane tylko przez jednego pracownika, który pomaga rozwiązywać trudniejsze sytuacje. Gdyby nie było bramek, wpuszczeniem tych pasażerów musiałoby się zająć kilka osób, aby zapewnić odpowiednią szybkość wsiadania i wysiadania gości. Biorąc pod uwagę częstość podjeżdżania nowych pociągów, na wielu dworcach pracownicy ci nie mogliby obsługiwać maksymalnie dwie – trzy bramki.