Czy automatyzacja i robotyzacja uderza w robotników?
Redakcja serwisu print
Automatyzacja i robotyzacja powodują zahamowanie rynku pracy? Takie wnioski można wyczytać z wyemitowanego niedawno w USA programu "60 minutes". Tymczasem stowarzyszeni automatyków 3A mocno protestuje pokazując profity wynikające z automatyzacji produkcji dla firm i samych pracowników.
Automatyzacji i robotyzacji, specjalny raport, poświęcił niedawno słynny amerykański program telewizyjny "60 minut". Dziennikarze postanowili zbadać jak zwiększenie ilości robotów przemysłowych w fabrykach wpływa na produkcję oraz zatrudnienie. Główna konkluzja raportu wyemitowanego przez telewizję jest taka, że automatyzacja przedsiębiorstw często wiąże się ze ściągnięciem produkcji do kraju. Jednocześnie, jak wskazują autorzy, zwiększenie ilości robotów w fabrykach nie idzie w parze z tworzeniem nowych miejsc pracy.
Jak pisze brytyjski portal Drivers & Control raport programu "60 minut" został skrytykowany przez Stowarzyszenie Advancing Automation (A3). Przedstawiciele stowarzyszenia mieli zarzuty do sposobu w jaki program przedstawiał procesy automatyzacji. Głównym zarzutem była tendencyjność autorów.
Automatyzacja, to większa wydajność
Członkowie stowarzyszenia uważają, że telewizja nie chciała rozmawiać z przedstawicielami firm, w których procesy automatyzacji przełożyły się nie tylko na zwiększenie konkurencyjności firmy, ale również na wzrosty zatrudnienia. Ich zdaniem autorzy programu pokazali niepełny obraz wpływu rozwoju automatyki i robotyzacji na firmy. Bo konkluzją programu było stwierdzenie, że produkcja wróci do USA, ale pracę dostaną tylko roboty.
Zwłaszcza, że w programie pojawił się wywiad z Rodneyem Brooksem z firmy Rethink Robotics, twórcy uniwersalnego i taniego robota przemysłowego Baxter. Robota, którego godzina pracy kosztuje około 3$, co odpowiada mniej więcej wartości chińskiego robotnika.
>>Baxter, robot dla małych i średnich firm
Stowarzyszenie 3A szybko zripostowało te uproszczenia. Na korzyści dla fabryki i robotników płynące z systemów automatyki w firmach i stosowanie robotów przemysłowych wskazał z kolei Drew Greenblatt szef Merlin Steel. Greenblatt uważa, że automatyzacja i robotyzacja przyczyniają się do szybszej, wydajniejszej produkcji. Dzięki temu jego firma zyskała na konkurencyjności i mogła zatrudnić większą liczbę pracowników niż dotąd.
Robotyzacja poprawia zarobki?
Ich produkty są lepiej wykonane niż te zamawiane w Chinach, a czas ich dostawy znacznie się skrócił. Greenblatt wskazał również na korzyści dla samych bezpieczeństwa jego robotników podkreślając, że w jego firmie automatyzacja produkcji zaowocowała 1492 dniami bez wypadku. A to dlatego, że roboty zajmują się trudnymi zadaniami, a pracownicy skupiają się na wzroście firmy.
Matt Tyler, prezes i dyrektor generalny Vickers Engeneering dodał, że dla jego firmy automatyzacja, to nie tylko powrót produkcji do USA. To także większa marża, większy zysk i możliwości rozwoju. A dr Henrik Christensen, z Katedry Robotyki na Georgia Institute of Technology zauważył, że w przedsiębiorstwach o wyższym stopniu automatyzacji płace wynoszą około 130 proc. tego, co płacą firmy o niższym poziomie zrobotyzowania.
Wydaje się, że straszenie robotami i automatyzacją przypomina trochę XIX wiek, kiedy robotnicy w fabrykach buntowali się przeciwko uprzemysłowieniu. Nie da się zatrzymać postępu, który ostatecznie opłaca się wszystkim.