Rewolucja technologiczna w przededniu boomu
Urszula Chojnacka (FANUC Polska) print
O wadze współpracy producentów robotów z integratorami, szansach na automatyzację nowych obszarów produkcji, sposobach na wykorzystanie maksimum zalet robotyzacji oraz przyjaźni z robotami rozmawiamy z Jędrzejem Kowalczykiem, prezesem FANUC Polska.
Czy polscy przedsiębiorcy mają dziś wystarczającą świadomość na temat korzyści z robotyzacji i możliwości, jakie ona daje?
Jest ona na pewno o wiele większa niż jeszcze kilka lat temu. FANUC działa w Polsce od 10 lat i w ciągu tej dekady zmieniło się naprawdę wiele, nie tylko na rynku automatyki przemysłowej, ale przede wszystkim w postrzeganiu robotyki. Na początku naszej działalności roboty były traktowane trochę jak zabawka dla dużych i bogatych. Dziś dla wielu osób robotyzacja jest już standardem i coraz więcej polskich przedsiębiorców zdaje sobie sprawę z tego, jak trudno bez niej wytworzyć konkurencyjny produkt. Najbardziej cieszy nas fakt, że rośnie liczba firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw przekonanych do najnowszych technologii i inwestujących w pierwsze maszyny, by sukcesywnie zwiększać wartość produktu i dbać o rozwój przedsiębiorstwa. Trend robotyzowania mniejszych zakładów staje się coraz bardziej wyraźny i znajduje odzwierciedlenie w wynikach sprzedażowych naszej firmy. Korzyści z robotyzacji dostrzegają dziś już praktycznie wszyscy producenci, niestety, jeszcze nie wszyscy chcą z nich korzystać.
Co Pana zdaniem jest największą przeszkodą w szybszym rozwoju robotyzacji w naszym kraju: kwestie finansowe, społeczne – np. obawy, że roboty zabiorą ludziom pracę – czy inne?
W przypadku naszego kraju kwestie społeczne nie odgrywają aż tak dużej roli, jak w innych rejonach świata. W Polsce wciąż mamy stosunkowo niskie koszty pracy, choć stawki sukcesywnie rosną. Pracownicy raczej nie obawiają się utraty pracy. To pracodawcy mają dziś największy problem, bo brakuje wykwalifikowanej kadry i nie zanosi się na szybką poprawę w tym względzie. Największą przeszkodą stojącą na drodze dynamicznej robotyzacji jest mylne przekonanie, że robotyka jest droga i skomplikowana. W trakcie naszej pracy często spotykamy się z brakiem zrozumienia korzyści, jakie mogą wynikać z automatyzacji produkcji.
W przedsiębiorstwach produkcyjnych wyraźnie widać brak ludzi, którzy byliby w stanie dostrzec czy przewidzieć długofalowe benefity wynikające z automatyzacji w odniesieniu do hali produkcyjnej. Niestety, często dotyczy to także osób wykształconych, absolwentów uczelni technicznych, którzy dysponują przede wszystkim wiedzą teoretyczną, a nie praktyczną. Trzeba wyraźnie podkreślić, że finansowanie inwestycji nie jest dziś największym problemem. Nasza opinia w tym względzie pokrywa się z wynikami raportu IBnGR pt. „Wpływ robotyzacji na konkurencyjność polskich przedsiębiorstw, 2015”, w którym tylko 9 proc. badanych firm wspomniało, że na przeszkodzie robotyzacji stoją bariery finansowe. Autorzy raportu zwrócili również uwagę, że z roku na rok zmniejsza się odsetek firm, których naprawdę nie stać na robota.
Inną kwestią, o której warto wspomnieć, jest fakt, iż część przedsiębiorców wciąż błędnie uważa, że roboty opłaca się instalować tylko w wielkich fabrykach, produkujących na masową skalę. Nasze wieloletnie doświadczenie na świecie i w Polsce mówi jednak coś zupełnie innego. Oczywiście inteligentne maszyny są niezastąpione przy produkcji milionów śrubek, ale pełne spektrum ich możliwości widać dopiero przy produkcji niemasowej. Mogą to potwierdzić nasi polscy klienci, często rodzinne firmy, które w wielu przypadkach produkują krótkie serie produktów i skutecznie podbijają świat, nie mając równej sobie konkurencji.
Argumentami „za” robotyzacją są przede wszystkim korzyści ekonomiczne, poprawa wydajności, jakości i powtarzalności, a także niższe koszty produkcji. Przedsiębiorcy korzystający z tej nowoczesnej technologii zauważają także, że roboty pomagają sprostać wymogom, jakie stawiają im potencjalni zagraniczni partnerzy. W biznesie stawiają oni sprawę jasno: jeśli nie masz odpowiednich maszyn, nie jesteś w stanie sprostać naszym oczekiwaniom, a to przekreśla szanse na owocną współpracę. Można powiedzieć, że roboty zainstalowane w zakładzie są świadectwem innowacyjności i pełnią formę swoistej wizytówki definiującej kulturę techniczną firmy.
Co w największym stopniu wpływa na koszt robotyzacji linii produkcyjnej w zakładzie?
Robot przemysłowy to zazwyczaj jedynie część większego stanowiska zrobotyzowanego, dlatego koszt jego zakupu jest bardzo zróżnicowany. W zależności od tego, gdzie ma być umiejscowiony i co ma robić, konieczne mogą być dodatkowe nakłady. Dotyczą one osprzętu i oprogramowania. Bardzo ważną kwestią, wpływającą na ostateczny koszt robotyzacji, jest także czas, jaki należy poświęcić na planowanie, projektowanie i właściwe wdrożenie aplikacji. Cena takiego zrobotyzowanego stanowiska waha się od 15 tys. euro do setek tysięcy euro. W ostatnich 10 latach ten koszt zmalał średnio o połowę i w miarę postępu technologicznego zapewne będzie powoli spadał. Warto zaznaczyć, że zakup maszyny nie jest dziś żadnym problemem. Jest bardzo wielu producentów, którzy oferują rozwiązania szyte na miarę, dobre są także warunki finansowania takiej inwestycji. Polska ma ambicję zwiększania skali produkcji, więc generalnie sytuacja jest bardzo sprzyjająca.
Dziś naszym największym wyzwaniem jest zmiana myślenia o inwestycjach. Wielu klientów wciąż analizuje koszt zakupu robota w oparciu o aktualną sytuację, a przecież korzyści z zastosowania takiego narzędzia trzeba rozpatrywać w znacznie dłuższym okresie czasu. W ramach analiz należy uwzględnić także dodatkowe koszty eksploatacyjne, np. wynikające z serwisowania robota czy jego zapotrzebowania na energię. Firma FANUC bardzo ceni przejrzystość informacji, dlatego zawsze staramy się przedstawić klientom prawdziwy obraz inwestycji w długim okresie użytkowania. Dzięki temu klient może dokładnie porównać naszą ofertę z innymi i świadomie wybrać rozwiązanie dla niego optymalne.
Jakie czynniki i działania mogłyby przyczynić się do zredukowania dystansu między Polską a krajami o wyższym stopniu zrobotyzowania produkcji przemysłowej?
Ten dystans nie tylko nie zmniejsza się, lecz nawet pogłębia w stosunku do krajów o średnim poziomie robotyzacji, jak Czechy czy Słowacja. Wskaźnik gęstości robotyzacji (liczba robotów przypadająca na 10 tys. pracowników przemysłu), obliczony dla Polski przez Międzynarodową Federację Robotyki (IFR), wynosi 28 i na tle Europy (92) oraz świata (69) jest wręcz symboliczny. Dla porównania: w Czechach, Słowacji czy na Węgrzech wskaźnik sięga odpowiednio: 93, 79, 57, w Niemczech 301, a w bardzo zautomatyzowanej Korei Południowej – 531. Warto zauważyć, że liczba robotów w Polsce powoli rośnie. Według IFR w 2013 r. dostarczono do naszego kraju 692 roboty, w 2014 r. 1267, a w 2015 r. – już 1795. Jednak tempo tego przyrostu wciąż jest zbyt wolne.
Czynnikiem sprzyjającym wzrostowi liczby robotów w polskich fabrykach jest niedobór pracowników, w szczególności wykwalifikowanej kadry. Brakuje tysięcy inżynierów i ludzi z dobrym wykształceniem zawodowym, m.in. spawaczy, operatorów maszyn czy mechaników, a w dalszej perspektywie rysuje się potężny niż demograficzny, który pogłębi dzisiejsze problemy producentów. Coraz więcej firm działa lub chce działać na szerokim rynku europejskim i odczuwa silną presję konkurencyjną. To sprawia, że zarządzający doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli nie zwiększą wydajności, elastyczności i precyzji, nie utrzymają firm na konkurencyjnym rynku. Co ciekawe, wiele korzyści producenci odkrywają dopiero po wdrożeniu robota do konkretnej produkcji.
Sporo mówi się o swego rodzaju wyścigu między producentami i integratorami w obniżaniu cen robotów. Jakie efekty niesie ze sobą to zjawisko?
Relacje między producentami i integratorami nie powinny polegać na współzawodnictwie, a raczej na współpracy. Jednak część dostawców technologii samodzielnie projektuje i wdraża aplikacje, stając się jednocześnie konkurencją dla firm zajmujących się integracją rozwiązań. Problemem, z którym spotykamy się w Polsce, jest nadmierne zaniżanie kosztów aplikacji, podyktowane chęcią dostosowania się do oczekiwań klienta końcowego. Niestety, polscy klienci często mają trudności w oszacowaniu prawdziwej wartości aplikacji i przy planowaniu inwestycji kierują się przede wszystkim ceną. Część producentów stanowisk zrobotyzowanych dostosowuje się do takich potrzeb i w efekcie dostarcza produkty, które nie spełniają oczekiwań w dłuższym horyzoncie czasowym lub pracują bez zarzutu tylko w okresie gwarancji. Nie da się bowiem zagwarantować najwyższej jakości czy funkcjonalności stanowiska przy zbyt ograniczonym budżecie. Naszym zdaniem w interesie całego rynku jest zwrócenie uwagi klientów na to, że przy wyborze robota powinni wziąć pod uwagę znacznie więcej niż tylko to, jaki udźwig i zasięg ma wybrany robot. Diabeł tkwi w szczegółach i właśnie te trzeba dobrze przeanalizować, by cieszyć się z efektów pracy robota w kolejnych latach jego użytkowania.
Konkurencja między poszczególnymi producentami czy związanymi z nimi integratorami powinna opierać się na zdrowych, rynkowych zasadach. Użytkownicy zyskują dzięki temu dostęp do najlepszych rozwiązań spełniających ich konkretne potrzeby i oczekiwania, zaś producenci i integratorzy są zmuszeni bardziej dbać o utrzymanie konkurencyjności rynkowej, czego efektem są jeszcze lepsze i bardzo kreatywne rozwiązania, nieustępujące tym tworzonym w bardziej zaawansowanych technologicznie krajach.
Jak przebiega współpraca FANUC z polskimi integratorami?
Pozostajemy otwarci na bliską współpracę z klientami i najbardziej kreatywnymi firmami w branży. W szczególności dotyczy to producentów stanowisk zrobotyzowanych, którzy tworzą zindywidualizowane projekty aplikacji zrobotyzowanych, w oparciu o roboty marki FANUC, zgodnie z celami stawianymi przez klienta końcowego. Stawiamy na partnerską współpracę, w ramach której odpowiedzialność za kreowanie i wdrażanie aplikacji w zakładach produkcyjnych leży po stronie współpracujących z nami firm. Ze swojej strony oferujemy partnerom nieustanne wsparcie – nie tylko technologiczne i techniczne, ale też edukacyjne. Organizujemy szereg seminariów, szkoleń i dni otwartych dla naszych partnerów, podczas których dzielimy się naszym know-how zdobywanym od 60 lat na rynku globalnym. Efektem naszej współpracy z producentami aplikacji zrobotyzowanych są innowacyjne rozwiązania zwiększające konkurencyjność polskich zakładów produkcyjnych.
Obecnie firma FANUC Polska współpracuje z gronem kilkudziesięciu firm inżynierskich, specjalizujących się w tworzeniu autorskich rozwiązań dla poszczególnych branż przemysłu oraz obsługi konkretnych procesów technologicznych. W gronie naszych stałych partnerów są m.in. firmy takie jak: ZAP Robotyka, Fogo Robotics, AMM Robot G. Madajczyk, J. Mazurkiewicz, Roboty Przemysłowe, AP System czy firma LaserTec. Wśród partnerów naszej firmy są również firmy specjalizujące się w tworzeniu kompleksowych systemów zrobotyzowanych wpisujących się w idee Przemysłu 4.0. Jako przykład firmy specjalizującej się we wdrażaniu zaawansowanych technologii z zakresu informatyki, automatyki i robotyki w przemyśle może służyć firma RoboTrendy.
FANUC należy do grona firm, które postawiły na rozwój współpracy z innymi graczami rynku w zakresie tworzenia wspólnej platformy realizującej ideę Przemysłu 4.0. Jak przedstawiają się szczegóły tej inicjatywy?
Współpracujemy z ekspertami o międzynarodowej renomie, takimi jak Cisco – światowy lider w dziedzinie IT, Rockwell Automation – największa na świecie firma zajmująca się automatyką przemysłową oraz Preferred Networks – wiodący dostawca rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji, by tworzyć rozwiązania zmieniające oblicze współczesnej produkcji. Owocem naszej dotychczasowej współpracy jest m.in. platforma FIELD, która łączy nie tylko maszyny CNC i roboty, ale także urządzenia peryferyjne i czujniki w celu dostarczania i analizy danych umożliwiających optymalizację produkcji. Jej zastosowanie na szeroką skalę, także w połączeniu z produktami konkurencyjnymi, przyczynia się do zwiększenia niezawodności maszyn, jakości, elastyczności oraz szybkości produkcji, a w efekcie przełoży się na podniesienie poziomu efektywności parku maszynowego – OEE (Overall Equipment Efficiency) oraz zwiększenie opłacalności produkcji. Innym przykładem produktu stworzonego we współpracy z firmą Cisco jest system ZDT (Zero Downtime), który umożliwia producentom uniknięcie nieplanowanych przestojów. System ZDT proaktywnie wykrywa potencjalne problemy sprzętowe czy procesowe, zanim pojawi się nieprzewidziany przestój, i informuje o tym. To pozwala nam i naszym partnerom zaplanować i przeprowadzić konserwację w taki sposób, aby nie zakłócić procesu produkcji.
Polski oddział firmy FANUC jest ponadto jednym z inicjatorów cyklicznej konferencji pt. „Fabryka Przyszłości – w drodze do przemysłu 4.0”, która stawia sobie za cel upowszechnianie wiedzy na temat czwartej rewolucji przemysłowej wśród przedstawicieli polskiej branży produkcyjnej.
Jesteśmy jako FANUC Polska w pełni przygotowani do tego, by wesprzeć polskich producentów w procesie transformacji fabryk z poziomu 3.0 do 4.0. Mamy odpowiednie do tego produkty, m.in. wspomniany FIELD, i dobrze przygotowane kadry. Sektor polskiej produkcji przemysłowej wcześniej czy później stanie u progu czwartej rewolucji przemysłowej, która zakłada wykorzystanie Internetu Rzeczy w celu zapewnienia dwukierunkowej komunikacji między ludźmi i maszynami. Zanim to jednak nastąpi, potrzeba bardzo wielu działań i nakładów inwestycyjnych. Aby system typu FIELD mógł zostać wprowadzony, muszą być spełnione odpowiednie warunki. Firmy muszą dysponować dobrze przygotowanymi kadrami, maszynami i zautomatyzowanymi rozwiązaniami, które będą w stanie swobodnie komunikować się z ludźmi oraz innymi maszynami. Z pewnością jeszcze długa droga przed nami, jednak biorąc pod uwagę fakt, że w perspektywie 40 kolejnych lat populacja Polski uszczupli się o 5 mln ludzi, a odsetek osób w wieku produkcyjnym zmniejszy się o 16,4 pkt. proc. (szacunki Komisji Europejskiej), należy przypuszczać, że rewolucja technologiczna w naszym kraju będzie nabierać tempa. Na marginesie warto dodać, że jeden z podzespołów platformy FIELD – system ZDT – został już wdrożony w Polsce w jednym z zakładów działających w branży automotive.
W tym roku firma FANUC Polska otrzymała Złoty Medal targów Automaticon za robota współpracującego CR7iA/L. Czy znalazł on już w Polsce zastosowanie?
Nasz nowy, zielony robot, konstrukcją przypominający szczególnie lubianą przez producentów kompaktową wersję robota LR Mate 200iD, wywołał ogromne zainteresowanie zarówno odwiedzających targi, jak i ekspertów. Jury targów, które zdecydowało się uhonorować robota Złotym Medalem, zwróciło uwagę na fakt, że może on pracować „ramię w ramię” z człowiekiem, bez konieczności instalowania tradycyjnych systemów bezpieczeństwa, np. w postaci kurtyn lub wygrodzeń, a ze względu na niewielki rozmiar może być instalowany w miejscach, które dotychczas nie mogły być robotyzowane. Mimo że od polskiej premiery minęło niespełna trzy miesiące, realizujemy już kilka wdrożeń i prowadzimy poważne rozmowy na temat planów wykorzystania robota w polskich zakładach produkcyjnych. Zdajemy sobie jednak sprawę, że z uwagi na niski stopień zrobotyzowania polskich przedsiębiorstw wciąż istnieje szersze pole do wykorzystania klasycznych robotów naszej marki, w kolorze żółtym, które z pewnością przyniosą firmom wiele korzyści i zagwarantują szybszy zwrot z inwestycji niż w przypadku zielonych robotów. Dopiero w przyszłości pojawią się możliwości robotyzowania „wąskich gardeł” produkcji, gdzie zielone roboty będą miały szansę pokazać swoje prawdziwe oblicze.
Jakie branże są najważniejszym odbiorcą rozwiązań zrobotyzowanych FANUC w naszym kraju?
W Polsce, podobnie jak i na świecie, największym zainteresowaniem producentów cieszą się roboty FANUC do zadań potocznie zwanych „handlingiem”, czyli do przenoszenia, przekładania i obsługi produktów. Tego rodzaju aplikacje zrobotyzowane występują we wszystkich branżach, na każdym etapie produkcji. Producenci chętnie zamawiają u nas również roboty montażowe, spawalnicze oraz przeznaczone do paletyzacji. Odbiorcami naszych robotów są przede wszystkim sektory motoryzacji, przemysłu metalowego, elektronicznego i chemicznego. Warto zauważyć, że sektor motoryzacyjny, mimo najwyższego poziomu zautomatyzowania, w trosce o swoją konkurencyjność nadal inwestuje w technologie, zwiększając tym samym dystans, który dzieli go od innych branż.
A które gałęzie przemysłu będą najszybciej robotyzować się w najbliższych latach?
Zapewne nadal będą to te, w których koszty wytwarzania rosną najszybciej: przemysł motoryzacyjny, metalowy, maszynowy czy przetwórstwa gumy i tworzyw sztucznych. Jednak produkcja przemysłowa musi mierzyć się dziś z nowymi wyzwaniami, zarówno w zakresie norm produkcji, wymogów BHP, ekologii, jak i nowych oczekiwań konsumentów. Z tego względu największe możliwości kryją się w sektorach, które dopiero zaczynają dostrzegać korzyści wynikające z automatyzacji, jak przemysł spożywczy, branża FMCG oraz sektor medyczny czy farmaceutyczny. Tu wzrost liczby stanowisk zrobotyzowanych powinien być najbardziej wyraźny. Osobiście na polskim rynku najdynamiczniejszego wzrostu spodziewam się w branży spożywczej.
Czy możemy przytoczyć jakiś ciekawy przykład wdrożenia zrealizowanego przez firmę FANUC w sektorze spożywczym w Polsce?
Firma FANUC oferuje producentom ponad sto modeli robotów przemysłowych, wśród których są roboty przeznaczone do pracy w fabrykach produkujących żywność i napoje, przygotowane do realizacji praktycznie wszystkich zadań realizowanych w przemyśle spożywczym, tj. obsługi i pakowania produktów, w tym do pracy w środowiskach o podwyższonych normach czystości „clean room”, procesów pick&place, paletyzowania i depaletyzowania, dozowania i napełniania oraz wielu innych. Klienci mogą znaleźć w naszej ofercie nie tylko roboty, ale też oprogramowanie, systemy wizyjne, czujniki siły i inne elementy niezbędne, by system był w pełni kompatybilny i możliwy do obsługi z poziomu jednego interfejsu.
Przykładem ciekawej aplikacji powstałej w oparciu o roboty marki FANUC jest aplikacja stworzona na potrzeby zakładu Mondelez Polska w Bielanach Wrocławskich. Roboty serii FANUC R-2000iC są tu odpowiedzialne za pakowanie czekoladek „premium” sprzedawanych w Europy Zachodniej, USA i Australii. Operacja jest dość skomplikowana, ponieważ waga czekoladek waha się w granicach 4,5–150 g. Precyzja i szybkość działania są tu więc absolutnie konieczne, a to właśnie gwarantują nasze roboty. Podczas wdrożenia robotów w tej aplikacji bardzo istotne było to, czy robot, przenosząc czekoladkę, trafi idealnie w odpowiednie miejsce. Margines błędu jest tu skrajnie mały, a koszt surowca bardzo wysoki. Na dodatek czekolada jest plastyczna, o wiele trudniejsza w transporcie niż np. przedmiot metalowy czy plastikowy. Struktura materiału, jego temperatura, lepkość i konsystencja wymuszają finezyjne rozwiązania. Konieczne było zastosowanie odpowiedniego ciśnienia w pompach próżniowych, a także modyfikacja ustawienia ssawek, pozycjonowania i zakresu ruchów. Wszystko po to, aby zminimalizować praktycznie do zera straty materiału. To było duże wyzwanie, ale zakończone sukcesem – roboty sprawdziły się doskonale. Od momentu zainstalowania aplikacji, tj. od sześciu lat, pracują nieustannie, bez potrzeby wzywania służb serwisowych. O ich wyjątkowej niezawodności świadczy fakt, że wspólnie z klientem zdecydowaliśmy o wydłużeniu czasu między planowanymi wizytami serwisowymi z 12 do 18 miesięcy.
Przedstawiciele produkującej wina hiszpańskiej firmy Freixenet, która korzysta z robotów FANUC, nadają tym robotom imiona postaci z komiksów, bajek itp. Czy możemy już dziś mówić o tym, że roboty stają się kolegami z pracy, a nie tylko maszynami?
Współczesne roboty, w odróżnieniu od swoich starszych braci, nie są już tylko mechanicznymi manipulatorami, ale inteligentnymi maszynami wyposażonymi w nowoczesne funkcje i i sensory, tworzone na wzór ludzkich zmysłów. Dzięki nim roboty „widzą”, „czują” i potrafią się „uczyć”. To przekłada się na większy zakres czynności, które mogą wykonywać na linii produkcyjnej, a jednocześnie korzyści, jakie mogą zaoferować przedsiębiorcom, którzy zdecydują się na ich wdrożenie. Ze zjawiskiem traktowania robota jako pomocnego kolegi z pracy spotkaliśmy się również w Polsce. Jako przykład może służyć firma Qwerty spod Łodzi – wiodący na świecie producent klawiatur foliowych do sprzętu AGD, komputerów itp., która zdecydowała się na inwestycję w robota FANUC M-1iA. Robot bez specjalnego oprogramowania czy przetwarzania dodatkowych plików układa elementy stykowe w klawiaturach foliowych. W momencie, gdy operator położy w polu operacyjnym robota dany detal i naciśnie przycisk „enter”, robot wie, co ma zrobić. Widzi detal i układa to, co powinien i tam, gdzie powinien. Wcześniej tę czynność musieli wykonywać pracownicy i wymagało to od nich niebywałych zdolności manualnych. Firma produkuje setki tysięcy klawiatur, w których jest od kilku do kilkudziesięciu blaszek stykowych, które trzeba precyzyjnie ułożyć. Aby zatem dotrzymać terminów, trzeba było delegować do tej czynności całą załogę. W przypadku robota wystarczy jedna osoba. Robot współpracuje bezpośrednio z operatorem, a reszta załogi wykonuje pozostałe operacje, niezbędne przy produkcji klawiatur i znacznie bardziej komfortowe. Robot „uwolnił” więc pracowników od trudnego zadania i udrożnił „wąskie gardło” produkcji. Dzięki temu zasłużył na imię Maurycy, które nadali mu pracownicy firmy.
Jakie urządzenia odegrają według Pana najważniejszą rolę w czwartej rewolucji przemysłowej?
Główną ideą Przemysłu 4.0 jest kreowanie zupełnie nowego modelu współpracy, obejmującego producentów, ich partnerów biznesowych i klientów. Koncepcja Connected Enterprise, bazująca na lepszej łączności i maksymalnym wykorzystaniu postępu technologicznego w zakresie analizy dużych zbiorów danych, ich monitorowania i udostępniania, otwiera przed produkcją ocean nowych możliwości. Kluczową rolę odegrają ludzie i ich kompetencje techniczne. Scenariusz Przemysłu 4.0 zakłada, że fabryki będą wysoce zautomatyzowane – maszyny będę samodzielnie uczyły się zadań i podejmowały decyzje co do wyboru optymalnego procesu produkcji. Co więcej, będą to maszyny samooptymalizujące i komunikujące się nie tylko z człowiekiem czy innymi maszynami, ale też z wytworzonymi przez siebie produktami w celu ich ulepszania.
Moim zdaniem wielką rolę będą odgrywały maszyny samouczące się. Już dziś firma FANUC wspólnie z partnerem, Preferred Networks, prezentuje samouczące się roboty wykorzystujące w tym procesie technikę Deep Reinforcement Learning. Po ośmiu godzinach nauki i pięciu tysiącach wykonanych prób robot osiąga 90 proc. dokładności wykonywanych zadań, czyli prawie tyle samo, ile w przypadku programowania robota przez człowieka. Co istotne, takie roboty potrafią dzielić się wiedzą z innymi robotami. W praktyce oznacza to, że jeden robot uczy się zadania przez osiem godzin, a osiem robotów opanowuje te same czynności w zaledwie godzinę.
A jakich nowych i przełomowych rozwiązań z zakresu robotyki przemysłowej możemy spodziewać się w najbliższej przyszłości?
Robotyka przemysłowa zmierza w kierunku tworzenia rozwiązań umożliwiających automatyzację trudnych obszarów produkcji, które dotychczas nie mogły być automatyzowane, np. z uwagi na konieczność spełnienia norm bezpieczeństwa. Przykładem takich rozwiązań są roboty współpracujące. Firma FANUC oferuje linię robotów nowej generacji FANUC CR, w tym najsilniejszego robota współpracującego na świecie, model FANUC CR-35iA o udźwigu 35 kg, oraz mniejsze modele robotów współpracujących o udźwigu 4 kg i 7 kg, które umożliwią bezpieczną automatyzację nowych obszarów produkcji.
Kolejnym trendem jest dostosowywanie robotów do wymogów konkretnych sektorów produkcji. Dzięki pracy konstruktorów coraz więcej robotów będzie spełniać wyśrubowane normy, np. dotyczące kontaktu z żywnością lub czystości produkcji, istotnej w przemyśle medycznym i farmaceutycznym. Roboty będą także coraz bezpieczniejsze. Konstruktorzy robotów bardzo dużą wagę przywiązują dziś do systemów bezpieczeństwa, jak DCS firmy FANUC, które umożliwiają wyposażanie robotów w różne narzędzia, niezbędne do realizacji zadań specjalnych, przy założeniu, że wciąż spełniają normy wymagane w poszczególnych procesach. Bardzo istotnym trendem jest też rozwijanie inteligencji i sensorowego otoczenia robotów. Już dziś jest możliwe ich wyposażenie w zmysły wzroku czy dotyku oraz opcje, dzięki którym mogą samodzielnie decydować o sposobie realizacji poszczególnych czynności, wymieniać dane z innymi urządzeniami, sygnalizować potrzeby czy przejmować na siebie zadania, które dotychczas musiały być realizowane na innych odcinkach linii produkcyjnych.
Ważnym krokiem w rozwoju robotyki przemysłowej jest tworzenie rozwiązań, które umożliwią upowszechnienie w produkcji robotów samouczących się zadań, które mają wykonać. FANUC nieustannie pracuje nad nowymi rozwiązaniami, które wesprą producentów w dostosowaniu procesów produkcji do coraz bardziej zaostrzonych wymagań rynku i oczekiwań konsumentów. Wspólnym mianownikiem naszych działań jest ciągłe udoskonalanie produktów, tak aby miały coraz szersze możliwości zastosowania, przy zachowaniu wyjątkowej precyzji, szybkości i najwyższego poziomu niezawodności, który już dziś wynosi 99,99 proc.
W nieodległej przyszłości roboty mogą otrzymać osobowość prawną. Bill Gates sugeruje wręcz, by opodatkować ich pracę. Jak Pan zapatruje się na takie regulacje?
Robotyka jest jednym z najszybciej rozwijających się obszarów technologii. Wraz z poszerzaniem możliwości robotów rosną możliwości wprowadzania ich w różne sfery naszego życia. To pociąga za sobą konieczność analizy kwestii etycznych. Jednak zastanawiając się nad opodatkowaniem pracy robotów, warto zadać sobie pytanie, czy w tym kontekście nie powinniśmy opodatkować także komputerów. Podobnie jak roboty usprawniają produkcję przemysłową, tak komputery rewolucjonizują pracę w biurach i naszych domach, gdzie powszechnie wykorzystujemy je do nauki, pracy czy rozrywki.
Jak daleko może w przyszłości sięgać ingerencja sztucznej inteligencji w funkcjonowanie firm oraz życie przeciętnego Kowalskiego?
Roboty są i będą coraz bardziej widoczne w naszym życiu. Ich znaczenie na pewno będzie rosnąć, myślę jednak, że nie na tyle, by zastąpić człowieka w procesie decyzyjnym. Robot to tylko narzędzie stworzone przez człowieka dla jego wygody i jako takie powinno być traktowane. Zakres wykorzystywania robotów na pewno będzie się poszerzał, bo są one coraz lepsze, a pomysły na ich wykorzystanie coraz bardziej zadziwiające. Dlatego tak wiele wysiłków podejmowanych jest w celu rozwoju sztucznej inteligencji. Jej znaczenie w przyszłości także będzie rosnąć, również dla zwykłego Kowalskiego. Robot przemysłowy już dziś otwiera dostęp do produktów, które jeszcze niedawno z uwagi na swoją cenę były dostępne tylko dla wybranych. W nieodległej przyszłości robot sprzątający nauczy się lepiej i szybciej sprzątać, robot zarządzający ogrzewaniem i wodą w domu lepiej rozłoży proporcje zużycia w stosunku do naszych potrzeb, a cyfrowy asystent zakupowy lepiej zrozumie nasze weekendowe zwyczaje lub szybciej zeskanuje zakupy w sklepie i skróci czas oczekiwania w kolejce do kasy. Biorąc pod uwagę, że już dziś istnieją roboty wspierające lekarzy w wykonywaniu odpowiedzialnych zadań decydujących o ludzkim życiu, a także roboty militarne czy eksplorujące oceany lub kosmos, można spodziewać się, że powstaną też roboty do wspierania decyzji rad nadzorczych czy innych gremiów, podejmujące decyzje na podstawie analizy olbrzymiej ilości danych.
Gdyby miał Pan w trzech sformułowaniach określić filozofię firmy FANUC, jakie byłyby to słowa?
Słuchać, realizować zobowiązania i troszczyć się. Słuchamy bardzo uważnie, by dobrze zrozumieć potrzeby i oczekiwania naszych klientów – niezależnie od tego, czy są to wielkie firmy czy małe przedsiębiorstwa. Wiedza zdobyta u źródła pozwala nam stale udoskonalać produkty i kreować rozwiązania na miarę rzeczywistych potrzeb.
Realizacja zobowiązań wiąże się z zaangażowaniem, które wyznacza kierunek naszych działań. Czujemy się odpowiedzialni za to co robimy – zarówno jako zespół, jak i każdy z osobna. Zarząd firmy FANUC jest w pełni otwarty na nowe pomysły i stale zainteresowany wspieraniem klientów w ich codziennym biznesie. Użytkownicy produktów FANUC mogą być pewni, że dotrzymujemy złożonych obietnic.
Troszczenie się traktujemy szeroko. Firmę FANUC tworzą ludzie. Dbamy o klientów, partnerów, pracowników i środowisko, w którym funkcjonujemy. Wspieramy klientów w budowaniu przewagi konkurencyjnej, a nasza troska o dobro klienta zaczyna się w sercu produktów i trwa w całym cyklu ich życia.
Jędrzej Kowalczyk
Absolwent kierunku Automatyka i robotyka na Politechnice Gdańskiej. Z polskim oddziałem FANUC związany od stycznia 2009 r. Początkowo zatrudniony jako inżynier serwisu robotów, w 2010 r. awansował na szefa serwisu robotów, a w 2012 r. został doradcą klientów w zakresie robotyzacji produkcji. Szeroka wiedza, pasja i zaangażowanie w pracę przyczyniły się do szybkiego awansu na stanowisko dyrektora odpowiedzialnego za koordynowanie sprzedaży wszystkich produktów spółki na rynku krajowym, a w kwietniu 2015 r. zaowocowały nominacją na stanowisko prezesa zarządu spółki FANUC Polska. Za główny cel swoich działań uważa aktywne wspieranie polskich producentów w poprawie konkurencyjności rynkowej poprzez zapewnianie im niezawodnych technologii produkcyjnych wraz ze wsparciem polskich inżynierów.
source: Automatyka 7-8/2017