Inteligentna produkcja. Wyzwanie to utrzymanie tempa rozwoju
Urszula Chojnacka print
O perspektywach oraz barierach rozwoju automatyzacji i robotyzacji produkcji, czynnikach wspierających ich wzrost, sektorach przemysłu z największym potencjałem w tym zakresie, a także o tym, dlaczego rynek pracy nie powinien bać się cobotów rozmawiamy z Krzysztofem Sieczką, dyrektorem generalnym SCHUNK Intec.
Automatyzacja i robotyzacja w procesach produkcyjnych to wiodący temat w tym numerze miesięcznika „Automatyka”. Co uznaje Pan za kamienie milowe w tej dziedzinie?
Automatyzacja i robotyzacja w procesach produkcyjnych to obserwowany od lat nieodwracalny trend wzrostu zastosowań robotów i rozwiązań z dziedziny automatyki przemysłowej. W bieżącej dekadzie można było zaobserwować ciągłe zwiększanie się podaży tego typu robotów i kompleksowych rozwiązań z zakresu automatyki. Bez wątpienia trendy w tej dziedzinie wyznaczają dwa aspekty: rozwój robotów współpracujących i Przemysł 4.0.
W ostatnich latach wysiłek wielu producentów robotów idzie w stronę tworzenia maszyn, które mogą pracować z człowiekiem „ramię w ramię”. Efektem jest widoczna w branży robotów przemysłowych popularyzacja robotów współpracujących, czyli cobotów, jak również zwiększenie funkcjonalności i autonomii pracy standardowych robotów przemysłowych. Jeśli chodzi o te ostatnie, trend ten związany jest z rozwojem systemów sterowania robotami i łączenia ich z systemami wizyjnymi, czujnikami siły i innymi, a także integracją funkcji sterowania w ramach większych platform obliczeniowych, zawierających układy logiczne i motion control. Roboty mają dzisiaj zintegrowane funkcje bezpieczeństwa oraz elementy pomiarowe, co zapewnia wzrost ich wydajności, złożoności wykonywanych zadań oraz bezpieczeństwa. Rozwój robotyzacji nieuchronnie idzie w kierunku Przemysłu 4.0, czyli pełnej automatyki wraz z czujnikami zbierającymi dane z poszczególnych etapów produkcji i jednego inteligentnego systemu zarządzania całością. Dochodzą do tego rosnące możliwości w aspekcie wymiany danych, co sprawia, że roboty stają się integralnymi elementami nowoczesnych zakładów, tzw. smart factory – reagują na zmiany w czasie rzeczywistym i niebawem będą mogły same „przekwalifikowywać się” do nowych zadań.
Firma SCHUNK nie pozostaje na marginesie zachodzących zmian – już w ubiegłym roku na targach w Monachium zaprezentowaliśmy chwytak JL-1, tzw. Co-act gripper, przystosowany do współpracy z robotami nowej generacji, czyli współpracującymi. To dopiero początek naszej drogi w tej dziedzinie. Kolejną, równolegle i dynamicznie rozwijaną przez SCHUNK dziedziną są chwytaki elektryczne i systemy tego typu rozwiązań, charakteryzujące się nie tylko dużymi możliwościami w zakresie sterowania i regulacji, co poszerza spektrum zastosowań, ale również bezpieczeństwa – takie są wersje niskonapięciowe.
Co jest dziś największym wyzwaniem przy tworzeniu rozwiązań służących współpracy człowieka z robotem?
Niewątpliwie jest nim zapewnienie najwyższego poziomu bezpieczeństwa dla człowieka, przy jednoczesnej maksymalizacji wykorzystania parametrów pracy robotów w zakresie dynamiki i efektywności. Zatem jest to proces ukierunkowany na optymalizację, a jednocześnie wykorzystanie coraz nowszych technik i integracji wszelkich możliwych działań. To właśnie postrzegam jako największe wyzwanie.
Co jakiś czas można na rynku usłyszeć stwierdzenie, że roboty coraz częściej będą zabierać ludziom pracę. Jaki jest Pana stosunek do tej tezy?
Osobiście uważam, że roboty współpracujące mogą znacząco zmienić krajobraz zakładów produkcyjnych, jak też wpływać na poziom zatrudnienia i przesunięcie części pracowników z wykonywania zadań powtarzalnych, rutynowych, do bardziej złożonych i wymagających większych kompetencji. Z powyższego nie wynika, że roboty, zastępując ludzi, będą likwidować etaty, lecz jedynie „przekwalifikują” istniejące etaty na nowe.
Robotyzacja i automatyzacja procesów produkcji to również wynik zmian zachodzących na rynku pracy. Ludzie nie chcą dziś wykonywać prostych, powtarzalnych lub zagrażających zdrowiu czy życiu prac, a alternatywą są właśnie roboty. Człowiek zaś, przesuwany do prac wymagających większych kompetencji, nierzadko steruje robotem czy całą linią automatyczną lub zajmuje się utrzymaniem ruchu. Przyglądając się branży motoryzacyjnej, która w największym stopniu używa robotów, nie zaobserwowałem, by ich zastosowanie spowodowało wzrost bezrobocia lub spadek pozycji społecznej pracowników – wręcz przeciwnie: to przecież właśnie ludzie tworzą kolejne koncepcje i aplikacje.
Jak ocenia Pan perspektywy rozwoju automatyzacji i robotyzacji w Polsce w najbliższych latach, zwłaszcza w aspekcie wszechobecnego dziś tematu, czyli Przemysłu 4.0?
Niezależnie od idei Przemysłu 4.0 boom na roboty przemysłowe na świecie trwa od wielu lat i wykazuje ciągły trend wzrostowy. W Polsce procesy automatyzacji i robotyzacji produkcji są nieco opóźnione, niemniej jednak ekstrapolacja trendów pozwala patrzeć na ten rynek z dużym optymizmem. Gęstość robotyzacji w naszym kraju – czyli liczba robotów na 10 tys. zatrudnionych w przemyśle osób – wynosi około 20, co wciąż jest poniżej średniej globalnej, która wynosi 60, i jednocześnie znacznie poniżej wskaźników dla pobliskich krajów zachodnioeuropejskich. Raporty analityków mówią o podwojeniu liczby robotów w Polsce w kolejnych czterech latach i według mnie ta perspektywa jest bardzo realna.
Nawiązując do formuły Przemysłu 4.0 w Polsce, nie ma ona obecnie jeszcze tak istotnego znaczenia, jak w krajach, w których przemysł jest wysoce zrobotyzowany i zautomatyzowany, co nie zmienia faktu, iż jest to bardzo ważny czynnik, poprawiający perspektywy rozwoju automatyzacji i robotyzacji w Polsce.
Mówiąc o perspektywach, nie sposób pominąć tematu barier. Jakie są Pana zdaniem główne przeszkody we wdrażaniu rozwiązań robotycznych w naszym kraju i co mogłoby poprawić obecną sytuację?
Jak już wspomniałem, proces robotyzacji i automatyzacji produkcji w polskich zakładach jest nieco opóźniony. Powodem takiego stanu rzeczy jest wiele czynników związanych z naturalnym procesem zmian zachodzących w procesach produkcyjnych, a także z otoczeniem zewnętrznym. Dwa czynniki, które mają istotny wpływ na tempo wzrostu robotyzacji i automatyzacji w Polsce to wciąż jeszcze niskie koszty pracownicze dla prostych i powtarzalnych, nie wymagających kwalifikacji stanowisk pracy – czyli tych, na których najprościej można wdrożyć robota – oraz siła nabywcza pieniądza, która sprawia, że koszty robotyzacji procesów dla przedsiębiorstw w Polsce są względnie wysokie.
Na pewno jednak należy liczyć się ze wzrostem wskaźnika robotyzacji w Polsce w efekcie ciągłego postępu, transferu technologii, rosnących kosztów pracowniczych, wzrostu konkurencyjności dzięki automatyzacji i robotyzacji produkcji, zmniejszania czasów i kosztów jednostkowych oraz rosnących wymagań odnośnie jakości i powtarzalności produkcji. Dodatkowymi czynnikami wspierającymi naturalny wzrost wskaźnika robotyzacji będzie popularyzacja tego typu rozwiązań, większa dostępność kompleksowych aplikacji, niewykluczone, że także dotacje unijne, a ponadto ciągły wzrost zastosowań cobotów i rozwój smart factory.
Ewolucja czy rewolucja? Które z tych określeń lepiej oddaje charakter rozwoju rozwiązań robotycznych w ostatnich latach?
Chociaż polski rynek tego nie odzwierciedla, to zdecydowanie określiłbym ten rozwój mianem rewolucji. Tym bardziej, że poprzez rozwiązania robotyczne należy rozumieć aplikacje do coraz to nowszych zastosowań, a przede wszystkim możliwości, jakie daje łączenie systemów sterowania z systemami wizyjnymi i systemami bezpieczeństwa, integralność pracy robotów, możliwość przekwalifikowaniasię robotów do nowych zadań, a w końcu samodiagnostykę i zapobieganie usterkom. Coraz dalej idące wymagania w stosunku do rozwiązań robotycznych w moim mniemaniu mają zdecydowanie charakter rewolucyjny.
Świat robotów, robotyzacji i automatyzacji ciągle się zmienia. Mogę śmiało powiedzieć, że już nic nie będzie takie samo, jak wcześniej. Dzisiaj rynek oczekuje robota o większych możliwościach niż dotychczas, pracującego z człowiekiem „ręka w rękę”. Kiedyś roboty były domeną dużych firm, dzisiaj największą dynamikę sprzedaży wykazują roboty małe i dla małych przedsiębiorstw.
Z pewnością za jeden z kluczowych kierunków rozwoju robotyki należy uznać rozwój robotów nowej generacji, współpracujących. Pionierami w tej dziedzinie są m.in. duńska firma Universal Robots oraz amerykański Rethink Robotics. Oferują oni swoje produkty już od kilku lat, a ich roboty znajdują zastosowanie nie tylko w przemyśle, ale również w nowych branżach, jak medycyna, a nawet rozrywka. Potencjał robotów współpracujących zauważyli przedstawiciele wielu firm i dzisiaj swoje wersje takich robotów oferują i rozwijają m.in. ABB (YuMi), FANUC (CR-35iA) czy KUKA (LBR iiwa 14 R820). Na rynku pojawiają się też startupy, takie jak Automata Technologies czy MIP Robotics, co pozwala sądzić, że grupa tego typu maszyn będzie w najbliższych latach dynamicznie rosła.
W których sektorach przemysłu wzrost udziału robotów i postęp automatyzacji będą w kolejnych latach najbardziej widoczne?
Roboty przemysłowe to dopracowane i przetestowane maszyny, zapewniające bezawaryjną pracę, łatwą obsługę, zachowanie stałych parametrów procesu i jakości produktów. Najistotniejszą cechą robotów przemysłowych, która sprawia, że sięgają po nie zakłady produkcyjne, jest jednak ich duża niezawodność.
Prawie połowa robotów przemysłowych sprzedawanych w Polsce trafia do branży automotive i okołomotoryzacyjnej, gdzie maszyny te wykorzystywane są do wykonywania powtarzalnych i jednocześnie uciążliwych oraz niebezpiecznych dla człowieka prac, a robotyzacja i automatyzacja minimalizuje ryzyko zatrzymania linii produkcyjnej. Najczęstsze zastosowania robotów w Polsce to ciągle spawanie łukowe, przenoszenie i paletyzacja oraz zgrzewanie. Widzimy też wyraźny wzrost zastosowań w obsłudze maszyn CNC, pakowaniu i szybkim przekładaniu czy inspekcji. Najczęściej są to gotowe rozwiązania „pod klucz”, czyli roboty zintegrowane z innymi elementami stanowiska.
Do kolejnych sektorów generujących popyt na robotykę i automatykę należą branża elektroniczna wraz z elektryczną, gdzie roboty wykorzystywane są do manipulowania towarami, ich pakowania oraz paletyzacji. Tutaj istotne są krótkie cykle produkcyjne oraz możliwość elastycznej zmiany produkcji. Zmiany technologiczne, takie jak integracja w systemach sterowania robotami różnego rodzaju czujników, umożliwiają dzisiaj wykonywanie bardziej złożonych operacji, gdzie robot pracuje z większą autonomią ruchów. Tak jest m.in. w produkcji spożywczej – przykładem jest pobieranie elementów ułożonych nieregularnie na przenośniku i ich odkładanie lub paletyzacja.
Dla firmy SCHUNK najbardziej perspektywiczna pozostaje branża automotive. Rozwojowe zaczynają być również obsługa maszyn CNC i branża elektroniczna. Wynika to z parametrów technicznych oferowanych przez nas produktów, spełniających najbardziej rygorystyczne wymagania w zakresie dokładności, powtarzalności, rozmiarów, typoszeregu, liczby cykli i innych.
Czego przede wszystkim oczekują dziś Państwa klienci?
Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Przykładowo w przemyśle motoryzacyjnym, o wieloletnim doświadczeniu w stosowaniu rozwiązań z zakresu robotyki i automatyzacji, potrzeby klientów dotyczą zazwyczaj wsparcia technicznego w zakresie aktualnej oferty, innowacji produktowych lub gotowych sprawdzonych aplikacji. Z kolei odbiorcy z branży general industry, w której popyt na rozwiązania robotyczne dopiero rośnie, oczekują dużego wsparcia technicznego i edukacyjnego oraz gotowych rozwiązań, zazwyczaj całych aplikacji.
Z uwagi na fakt, że rynek w Polsce jest opóźniony pod względem automatyzacji i robotyzacji, a co za tym idzie, doświadczenia są mniejsze, z pewnością wsparcie techniczne, doświadczenie praktyczne i znajomość gotowych rozwiązań są bardzo ważne. Ponieważ większość użytkowników końcowych nie ma własnych zespołów intergatorów i wiele firm realizuje projekty wyłącznie za pośrednictwem Integratora, obserwujemy pojawianie się licznych startupów właśnie wśród Integratorów i tutaj zdecydowanie największą rolę odgrywa doradztwo i doświadczenie.
Firma SCHUNK jest producentem nowoczesnych rozwiązań z zakresu komponentów automatyki i osprzętu do robotów. Które z nich są dziś sztandarowymi produktami firmy i które będą rozwijane w najbliższej przyszłości?
W naszym portfolio, zarówno w zakresie systemów technik mocowań detali, narzędzi, jak również komponentów automatyki i osprzętu do robotów przemysłowych, znajduje się szerokie spektrum produktów. Obok zaawansowania produktów i jakości, to jeden z kluczowych czynników naszej przewagi konkurencyjnej – mamy zarówno rodziny produktów, jak i rozwiązania systemowe czy modułowe. Na przyszłość patrzymy oczywiście z punktu widzenia trendów rynkowych, oczekiwań klientów oraz naszych korzyści, niekoniecznie ekonomicznych. Właśnie w taki sposób kreujemy politykę produktową i wyznaczamy obszary szczególnego zainteresowania. Z tego względu powstała np. grupa produktów SGP – Schunk Global Product, które chcemy najsilniej rozwijać w przyszłości, bo są to produkty z największym potencjałem korzyści.
Co w największym stopniu zdecydowało Pana zdaniem o obecnej pozycji firmy na polskim rynku?
Zdecydowały o niej dwie zasadnicze kwestie. Pierwszą z nich jest długoletnie doświadczenie i ciągły rozwój produktów, co przekłada się na wysoką jakość i ocenianie ich w kategorii premium – w niektórych zastosowaniach produkty naszej firmy są dziś nie do zastąpienia. Drugą bardzo ważną z biznesowego punktu widzenia sprawą była i jest strategia rozwoju rynkowego SCHUNK poprzez własne przedstawicielstwa krajowe. Ma to istotny wpływ na obsługę rynku dla produktów wysoce zaawansowanych technicznie, gdzie doradztwo techniczne i bezpośrednia obsługa są realizowane przez pracowników SCHUNK. Nie byłoby to możliwe bez wykwalifikowanej kadry, jaką aktualnie mamy w Polsce.
Jakie są dziś wiodące kanały dystrybucji produktów SCHUNK?
SCHUNK to światowy lider w zakresie produkcji i sprzedaży wysoce zaawansowanych produktów w dziedzinie technik mocowań oraz automatyki i wyposażenia robotów. To charakter świadczonych usług, związanych ze sprzedażą produktu, powoduje, że kanał dystrybucji nie może być skomplikowany. Wiodącymi kanałami dystrybucji zarówno w technice mocowań, jak i automatyce jest sprzedaż bezpośrednia lub autoryzowany dystrybutor (dla technik mocowań) czy integrator (dla automatyki). Taki model działania i sprzedaży wynika z faktu, iż istotnym elementem procesu sprzedaży jest doradztwo i wsparcie techniczne, co przy bardzo szerokim portfolio wyklucza przypadkowych pośredników.
Objął Pan funkcję dyrektora generalnego niespełna rok temu. Jakie zmiany w zakresie strategii firmy wprowadził Pan po objęciu stanowiska?
SCHUNK Intec Sp. z o.o. jest odrębnym podmiotem gospodarczym, powiązanym oczywiście kapitałowo z SCHUNK GmbH&Co KG. Powodem założenia spółki zależnej w Polsce była realizacja strategii ekspansji rynkowej SCHUNK poza rynek niemiecki i dotyczy to wszystkich działających na świecie spółek utworzonych poza terytorium Niemiec. Misja i wizja spółki w Polsce jest bardzo klarowna: reprezentowanie interesów SCHUNK na polskim rynku, poprzez budowanie marki i wizerunku firmy, sprzedaż produktów SCHUNK, obsługę klientów – doradztwo i dobór, sprzedaż i obsługę posprzedażową – a także nawiązywanie i utrzymywanie współpracy z naszymi partnerami biznesowymi. To nie wyklucza wprowadzania zmian przy realizacji celów strategicznych. Pamiętajmy, że każda obrana strategia rozwoju wymaga działań korygujących – to proces ciągły i zawsze realizowany z udziałem czynnika ludzkiego. To człowiek jest czynnikiem strategiotwórczym i tylko on może kreować przyszłość. Procedury, zasady, metodologie działania są tylko środkiem do osiągania celów. Dlatego właśnie po objęciu stanowiska wprowadziłem wiele zmian i wciąż je wprowadzam, bo tego wymaga interes firmy. Do najważniejszych modyfikacji w zakresie strategii działania zaliczam zwiększenie liczby przedstawicieli w celu dopasowania jej do wielkości rynków, nowy podział rynków, maksymalizację szkoleń technicznych, produktowych i sprzedażowych, kierowanie zespołem sprzedażowym zorientowanym na jakość obsługi klientów strategicznych, tworzenie zdefiniowanych kanałów dystrybucji, optymalizację pracy biura w zakresie realizacji dostaw i wsparcie pracowników regionalnych. Efekty podjętych działań już procentują.
Jakie najistotniejsze cele stawia sobie firma SCHUNK w najbliższej przyszłości?
Jeśli chodzi o firmę SCHUNK w ujęciu globalnym, z całą pewnością najważniejszym celem jest utrzymanie pozycji lidera oraz kontynuowanie prac rozwojowych na dotychczasowym poziomie. Nasza polska spółka ma natomiast inny bardzo ważny cel do zrealizowania: w dobie bardzo perspektywicznego i rozwijającego się rynku robotów i automatyzacji produkcji jest to optymalne wykorzystanie nadarzających się okazji i „rośnięcie” wraz z rynkiem. Dzisiaj rynek w Polsce, patrząc z punktu widzenia perspektyw dla naszej firmy, rozwija się w szybszym tempie niż w krajach Europy Zachodniej, jedynie rynki azjatyckie mogą pochwalić się większymi wzrostami. Wniosek jest prosty: im szybciej wskoczymy do tego pędzącego pociągu, tym dłużej będziemy podróżować.
A jakie będą kluczowe wyzwania w najbliższych latach?
Dla firm takich jak SCHUNK i o podobnym profilu działalności, działających w dobie postępujących zmian na rynku robotyki i automatyki, integracji wszelkich możliwych systemów w celu uzyskania efektu synergii i w warunkach Przemysłu 4.0, największym wyzwaniem będzie utrzymanie tempa. Co jeszcze? Zachowanie przewagi w tych obszarach, w których ją mamy, rozwój w dziedzinach, w których prowadzimy badania i oczywiście stanięcie na wysokości zadania we wszystkich sferach, w których przyszłość postawi przed nami nowe wyzwania.
Dziękujemy za rozmowę
Krzysztof Sieczka
Krzysztof Sieczka ma wyższe wykształcenie techniczne – jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki Lubelskiej. Ukończył też studia MBA organizowane przez University of Central Lancashire.
Karierę zawodową rozwijał w obszarze zarządzania przedsiębiorstwami, finansów i sprzedaży. Z branżą maszyn CNC związany od 2005 r., z branżą automatyki – od roku. Rozpoczynał w branży hutniczej, jako członek zarządu spółki zależnej Stalprodukt SA. Duże doświadczenie rynkowe i handlowe zdobył w firmie Abplanalp, będącej największym dystrybutorem maszyn CNC w Polsce, gdzie pracował dziewięć lat, zajmując najpierw stanowisko dyrektora finansowego (CFO), a następnie Sales Director. W SCHUNK Intec Sp. z o.o. pracuje od 2016 r.
Jego zainteresowania koncentrują się na rodzinie, a do hobby zalicza podróże, bieganie, jazdę na rowerze oraz dobrą książkę. Ceni sobie także dobrą kuchnię.
source: Automatyka 3/2017