Robotyzacja i polskie szanse na rozwój
Redakcja serwisu print
Nowe technologie są obecnie głównym czynnikiem wpływającym na postęp gospodarczy, społeczny oraz technologiczny. W bezpośredni sposób decydują o poziomie rozwoju i konkurencyjności gospodarki na całym świecie. Polska w różnych światowych rankingach wypada słabo, a w tych dotyczących innowacyjności naprawdę tragicznie.
Autor: Konrad Grohs, prezes FANUC Polska
Dotyczy to także poziomu zrobotyzowania naszego kraju. Polski wskaźnik gęstości robotyzacji - 14 (tj. liczba robotów przypadających na 10 tys. pracowników przemysłu) jest niemal symboliczny w porównaniu do Europy, gdzie wynosi on średnio 77. Porównanie stopnia zrobotyzowania polskiego rynku wygląda jeszcze bardziej szokująco w zestawieniu z najbardziej zaawansowanymi technologicznie krajami np. Niemcami, gdzie gęstość robotyzacji wynosi 261 czy Japonią 339 (wg IFR, 2011). Jesteśmy w światowym ogonie, daleko za Czechami, Słowacją czy Węgrami, gdzie liczba robotów jest niemal czterokrotnie wyższa niż w Polsce.
1,3 miliona robotów na świecie
W przedsiębiorstwach produkcyjnych na całym świecie pracuje dziś 1,3 miliona robotów przemysłowych. Dla porównania, w naszych rodzimych zakładach aktualnie jest zainstalowanych ok. 6,5 tys. robotów (wg GUS, 2011). Pojawia się pytanie – dlaczego tak niewiele? Dlaczego, biorąc pod uwagę, że roboty pracujące za granicą pomagają firmom poprawiać komfort i bezpieczeństwo pracy, zwiększać efektywność produkcji, poprawiać jakość produktu finalnego, zwiększać elastyczność produkcji, redukować koszty operacyjne
i jak donoszą ostatnie badania ekspertów zachować lub tworzyć nowe miejsca pracy. Mogłoby się wydawać, że w Polsce osiągnięcie podobnych efektów być może jest niemożliwe ze względu na jakieś czynniki zewnętrzne. Opublikowany niedawno raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) jasno dowodzi, że nie.
Nie ma żadnego ale, które mogłoby być barierą do robotyzowania i poprawy konkurencyjności polskich zakładów za pomocą robotów. Dane przedstawione w raporcie dowodzą, że 100 proc. badanych przed IBnGR przedsiębiorców, którzy zainstalowali roboty w swoich polskich zakładach odnotowało wzrost konkurencyjności, 84 proc. z nich zauważyło wzrost produkcji, blisko 80 proc. firm odnotowało spadek kosztów produkcji, a 58 proc. badanych przyznaje, że poprawiła się ich sytuacja finansowa.
Trudno o okonkurencyjność
Polscy przedsiębiorcy muszą uświadomić sobie, że polski przemysł będzie poddawany coraz silniejszej presji konkurencyjnej, szczególnie w gałęziach przemysłu, w których globalnie wskaźnik robotyzacji jest najwyższy oraz w których przyrost liczby robotów jest największy.
Chodzi przede wszystkim o przemysł motoryzacyjny, przemysł metalowy, produkcję gumy i wyrobów z tworzyw sztucznych, a także przemysł spożywczy. W tych sektorach roboty dla firm, które dążą do dalszego rozwoju i mają ambicje powiększania swoich udziałów rynkowych stają się już koniecznością.
Nowoczesne technologie należą do grona najważniejszych czynników generujących światowy wzrost gospodarczy. Można zatem przyjąć, że automatyzacja procesów produkcyjnych polskich przedsiębiorstw, w tym także ich robotyzacja, zaowocują znacznym zwiększeniem wpływów z branży do polskiego budżetu. Stała, konekwentna budowa nowej gospodarki, w której kluczową rolę odgrywają innowacje, staje się w XXI wieku podstawowym wyzwaniem dla państw, których celem jest osiągnięcie wysokiego poziomu rozwoju oraz konkurencyjności.
Odpowiedź na stagnację
Polska to kraj już nie tylko olbrzymiego potencjału do robotyzacji i rozwiązań związanych z automatyzacją produkcji. Polska to kraj, na który z uwagą patrzą zagraniczni kontrahenci. Szersze stosowanie nowoczesnych technologii daje nam szansę na to, abyśmy mogli zostać uznani za nowoczesnych, efektywnych i wiarygodnych partnerów biznesowych. Dzisiaj to jedyna, ze wszech miar słuszna droga do podniesienia konkurencyjności polskich zakładów produkcyjnych, a w konsekwencji także swoiste remedium na przewidywane problemy ze stagnacją gospodarki. Dlaczego nie możemy pozbawić się szansy jaką oferują innowacje?
Poziom zrobotyzowania gospodarek zachodnich sukcesywnie rośnie. Ten prosty mechanizm powoduje, że coraz więcej polskich przedsiębiorstw przemysłowych będzie skazanych na nowoczesne technologie, a w szczególności automatyzację procesów produkcyjnych.
Jeśli nie skorzystamy z możliwości jakie oferuje nowoczesna technologia krajowe firmy będą skazane na porażkę w walce konkurencyjnej nie tylko na rynkach zagranicznych, ale także na rynku polskim, który po wejściu Polski do Unii Europejskiej jest przecież w pełni otwarty dla konkurentów europejskich.
Robotyzacja polskiego przemysłu jest warunkiem koniecznym dla podtrzymania dotychczasowego poziomu międzynarodowej konkurencyjności krajowego przemysłu i całej polskiej gospodarki. Musimy niwelować technologiczną lukę, nie tylko między Polską a krajami rozwiniętymi, która i tak jest już znacząca, ale także między Polską, a krajami o podobnym poziomie rozwoju jak Węgry czy Słowacja.
Gospodarka europejska znajduje się obecnie w fazie stagnacji rozwoju gospodarczego, a co za tym idzie, w wielu sektorach zaostrzają się procesy konkurencji rynkowej. Oznacza to, że rośnie znaczenie ceny jako czynnika konkurencyjności. Krótko mówiąc musimy obniżać koszty produkcji. Jeśli nam się to nie uda utracimy możliwość produkowania w kraju, godząc się jednocześnie na to, że polska gospodarka będzie bazować już tylko na usługach.