Roboty przemysłowe szansą na rozwój
Sylwia Batorska, Jolanta Górska-Szkaradek drukuj
O nowej globalnej strategii sprzedaży robotów, możliwościach wynikających z automatyzacji, przyczynach niskiego tempa wdrażania robotów w Polsce i perspektywach rynku lokalnego rozmawiamy z Tobiasem Danielem, dyrektorem sprzedaży i marketingu oraz Michałem Ochmańskim, menedżerem sprzedaży na Europę Środkowo-Wschodnią z firmy Comau.
W ubiegłym roku firma Comau odnotowała bardzo dobre wyniki finansowe. Co przyczyniło się do tego sukcesu?
Tobias Daniel: Można powiedzieć, że dobrze wykorzystaliśmy wzrost rynku robotów, który w ub. r. wyniósł ok. 10 proc. Partycypowaliśmy w dużych inwestycjach w segmencie motoryzacyjnym, np. główny odbiorca naszych robotów koncern Chrysler rozszerzył produkcję o nowe modele samochodów. Po drugie, rozbudowaliśmy światową sieć sprzedaży dla celów strategii wchodzenia w inne branże niż motoryzacyjna.
Michał Ochmański: U nas w Polsce zaprocentowało to, co robiliśmy w przeszłości. Jesteśmy aktywni na rynku od 2012 r., promując Comau w sektorze przemysłowym. Chcemy być łatwo rozpoznawalną marką handlową dla naszych klientów. Robotyzujemy zakłady już istniejące i pozyskujemy nowych klientów wchodzących na rynek. Wdrażamy nasze roboty również do magazynów, np. we współpracy z firmą Promag. To prawda, ubiegły rok był dla nas rekordowy, sprzedaliśmy ponad 100 robotów. Jest to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że nasz rynek jest niewielki – szacowany na 1200 robotów – i funkcjonują na nim różni producenci robotów. Comau jest jednym z liderów rynku.
Czy Racer3 to zapowiedź dywersyfikacji oferty Comau w zakresie robotów?
TD: Tak, Racer3 jest zapowiedzią swoistego restartu naszej marki, którą budujemy z sukcesem od 40 lat. Dotychczas firma Comau Robotics była ukierunkowana głównie na sprzedaż robotów dla Grupy Fiat Chrysler Automobiles oraz innych firm z sektora automotive. Racer3 jest szybkim, elastycznie dostosowującym się do potrzeb produkcyjnych robotem, który zapoczątkowuje nową erę robotów Comau, przeznaczonych do pracy w innych sektorach. Projektując go, bazowaliśmy na naszym wieloletnim doświadczeniu w produkcji robotów, wykorzystywaliśmy mocne strony naszych konstrukcji i skupiliśmy się na kinematyce. W efekcie stworzyliśmy najszybszą maszynę w swoim segmencie, która w pełni odpowiada oczekiwaniom klientów.
MO: Racer3 to pierwszy model reprezentujący nową rodzinę szybkich, małych robotów Racer.
Następne modele niebawem pojawią się na rynku. Na targi Automatica w Monachium (Niemcy), które odbędą się już w czerwcu, szykujemy kolejną niespodziankę. W tej chwili mogę tylko powiedzieć, że zaprezentujemy poszerzone portfolio robotów dla sektora General Industry (GI).
TD: Przy okazji warto zauważyć, że dawniej kolorem rozpoznawanym robotów z rodziny Comau był czerwony. Obecnie zmieniamy image, podkreślając nasze zaangażowanie we wdrażanie najnowszych technologii oraz poprawę jakości. Na ubiegłorocznych targach w Milano zostały przedstawione po raz pierwszy roboty nowej ery w połączonych barwach – srebrnej i czarnej z chromowanym logo Comau, które wyglądają znacznie bardziej stylowo niż ich poprzednicy. W tym wypadku ma to również znaczenie symboliczne. Dawne kolory – czerwony, pomarańczowy oraz żółty były uważane za barwy ostrzegawcze, oznaczające strefy potencjalnie niebezpieczne, obecny kolor jest bardziej neutralny, ponieważ nowoczesne roboty są wyposażone w czujniki bezpieczeństwa, co w konsekwencji oznacza bardziej przyjazne podejście do współpracy człowiek-robot.
Do jakich aplikacji przede wszystkim przeznaczone są nowe modele robotów Comau?
TD: Obecnie naszym głównym celem jest szeroko pojęty sektor GI, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Priorytetem są aplikacje przenoszenia, montażu i pakowania oraz do produkcji urządzeń elektronicznych, czyli wszędzie tam, gdzie zachodzi potrzeba szybkiego przemieszczania elementów.
Które aplikacje i sektory firma traktuje w sposób priorytetowy?
MO: Bardzo popularną grupą aplikacji jest paletyzacja i pakowanie. Ostatnia nasza realizacja w Kaliskiej Spółdzielczej Grupie Producentów Mleka to klasyczny przykład elastycznej produkcji – łatwego dostosowania wymagań do potrzeb producenta, który zaopatruje różne sieci handlowe. Dzięki wdrożeniu stanowiska zrobotyzowanego linia może być w łatwy sposób przezbrajana i dopasowywana do aktualnego zapotrzebowania – przestawienie się z produkcji trzyzmianowej na dwuzmianową, bez konieczności roszad ludzkich.
Dla przemysłu spożywczego uruchomiliśmy specjalną kampanię – podjęliśmy współpracę z wieloma partnerami, integratorami systemów robotyki. Jednym z nich jest warta odnotowania firma Promag SA, która otworzyła centrum demonstracyjne Magazyn Przyszłości w Poznaniu. Tutaj na stałe prezentowana jest linia pokazowa pakowania i paletyzacji zrobotyzowanej. Pokazy przeznaczone dla przemysłu spożywczego odbywają się w dwa czwartki każdego miesiąca.
Kolejną grupą zastosowań są aplikacje manipulacji, czyli załadunku i rozładunku maszyn. Współpracujemy z integratorem – firmą Teknika – aktywnym dostawcą maszyn dla przemysłu drzewnego. Jest to bardzo ważny partner – wiadomo bowiem, że Polska jest trzecim na świecie producentem wyrobów drewnopochodnych. Firma Teknika buduje kolejny magazyn demonstracyjny, w którym będzie pracowała linia pokazowa z naszymi robotami. Znajdą się tam roboty małe – o udźwigu 7 kg i duże – o udźwigu 470 kg. Chcemy klientom pokazać szeroką gamę produktów do handlingu, m.in. naszego wielokrotnie nagradzanego robota Racer3.
Istotną dla nas aplikacją jest również spawalnictwo – szczególnie metoda spawania łukowego elektrodą topliwą w osłonie gazów MIG/MAG. Nasze roboty są stosowane m.in. przy spawaniu naczep samochodowych w firmie Zasław czy przy spawaniu elementów powszechnego użytku, np. kotłów centralnego ogrzewania w Stąporkowie. Wszystkie aplikacje spawalnicze realizowane za pomocą robotów Comau są wykonywane i wdrażane przez naszych certyfikowanych Integratorów Systemów Zrobotyzowanych.
Do ciekawych aplikacji, w których nasz robot znajduje zastosowanie, można zaliczyć rzeźbienie figur sakralnych na podstawie modeli wykonanych w programach CAD/CAM.
Polskę nadal cechuje jeden z najniższych wskaźników robotyzacji, nie tylko w regionie, ale i na świecie. Jakie są główne bariery wdrażania robotów przemysłowych w naszym kraju?
MO: Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy przyjrzeć się bliżej strukturze wdrożeń robotów w przemyśle w Europie Środkowej. W Polsce, wg raportu IFR, mamy 24 proc. robotów pracujących w sektorze motoryzacyjnym, dla porównania na Słowacji jest to 92 proc., a w Czechach 54 proc. W tych krajach wysoki wskaźnik robotyzacji przemysłu jest głównie kształtowany przez sektor motoryzacyjny. W naszym kraju mamy najwięcej wdrożeń robotów w przedsiębiorstwach z sektora GI, gdzie jak wiadomo dużo wolniej przebiega proces robotyzacji. Można tu wskazać kilka przyczyn – po pierwsze jest to ciągła dostępność nisko opłacanych pracowników, którzy zgodnie z polskim prawodawstwem mogą być zatrudniani na umowy krótkoterminowe. Po drugie to kwestia pewnego rodzaju mentalności, która sprawia, że klient woli zainwestować w bezpośredni środek produkcji niż w robota… Podam przykład – jedna z firm z branży spożywczej wolała zainwestować w kolejny piec do wypiekania ciasteczek niż w robota, który je pakuje na końcu linii. W myśl filozofii klienta – zawsze łatwiej znaleźć osoby pakujące niż upiec ciasteczka bez piekarnika. W krajach rozwiniętych, gdzie jest więcej wydarzeń marketingowych, np. targów, klienci z sektora GI są absolutnie przekonani, że standardem dla procesu pakowania jest robot, który znajduje się na końcu linii technologicznej. Jest to sposób myślenia, do którego powoli dochodzimy w Polsce. Postępujące zmiany mentalności krajowych klientów obserwujemy po wzroście sprzedaży robotów w ostatnich latach. Jednak nie należy spodziewać się drastycznych zmian, dopóki w Polsce nie zostanie wprowadzona waluta euro i nie zostaną wyrównane wynagrodzenia pracowników produkcyjnych. Wyjątkiem są aplikacje spawalnicze, tutaj widać postępujące zmiany. Przed laty przy spawaniu pieca przemysłowego pracowało ok. 30 spawaczy, obecnie pracuje 6 robotów. Skuteczne przykłady należy mnożyć, żeby przedsiębiorcy mogli zrozumieć przesłanki i ocenić zysk wynikający z robotyzacji.
Po jakim czasie firma może liczyć na zwrot kosztów z takiej inwestycji?
MO: Tutaj sytuacja zmienia się dynamicznie. Obecnie okres zwrotu z inwestycji nie wynosi już 6–8 lat, jak było to jeszcze kilka lat temu, ale w aplikacjach takich jak spawanie – w przypadku typowych cel spawalniczych – szacuje się go na 2,5–3 lata. Wydaje się, że problem tkwi raczej w sferze mentalnej niż w opłacalności.
Na rynku działa wielu dostawców robotów. Jak firma przekonuje klientów do wyboru marki Comau?
TD: Nasze roboty cechuje bardzo solidna konstrukcja mechaniczna, potwierdzona ponad 40-letnim ich stosowaniem w przemyśle motoryzacyjnym, a także szybkość i precyzja. Szczególnie te dwie ostatnie cechy wyróżniają nasze produkty na rynku robotów. Dzięki dopracowanej kinematyce roboty Comau pozwalają firmom osiągać znaczne korzyści ekonomiczne w krótkim czasie. Firma Comau kojarzy się również z bardzo dobrą opieką serwisową. Ponieważ należymy do koncernu FCA, mamy potężną grupę serwisantów, którzy są w stanie pomóc klientowi rozwiązać jego problemy. Dla nas ważne jest, aby ludzie, którym powierzamy dostawy robotów dla naszych klientów, byli młodzi, aktywni i ze świeżymi pomysłami, gotowi świadczyć usługę serwisową na wysokim poziomie.
MO: Mamy stałych klientów, którzy doceniają nie tylko nasze produkty, ale również metody naszych działań. Wielu z nich wybrało ofertę Comau ze względu na bardzo dobrze przygotowaną odpowiedź na zapytanie ofertowe dotyczące wdrożenia konkretnego rozwiązania, bo jak wiadomo klient nie potrzebuje robota, klient potrzebuje rozwiązania swojego problemu.
Przygotowujemy więc bardzo dokładne analizy, symulacje i odpowiadamy w formie interaktywnego filmu, w którym pokazujemy rozwiązanie zawierające szczegółowe parametry działania, z szacunkami dotyczącymi wydajności, z elementami podejścia np. palnika i robota pod element klienta, po to aby ostatecznie oferować produkt jak najbardziej dopasowany do potrzeb.
Warto również wymienić zalety samego sprzętu. Oferujemy uniwersalne dla wszystkich grup klientów wewnętrzne komponenty firmy B&R, o bardzo prostej modułowej konstrukcji. Ich zastosowanie zapewnia bezawaryjność robotów przez długi okres czasu pracy. Klienci doceniają również nasz nowy dotykowy panel operatorski HMI – bardzo łatwy w użyciu, bez konieczności wymiany baterii podtrzymujących pamięć, co przekłada się na niższe koszty utrzymania robota. Rzetelna dokumentacja serwisowa i standardowe środki eksploatacyjne dla robotów – oleje, smary, które można bez problemu kupić na lokalnym rynku u każdego dystrybutora. Dodatkowo, w fazie wdrażania oferujemy bezpłatną, kilkudniową asystę wsparcia serwisowego. Po tym okresie nasza stawka serwisowa to tylko 155 zł/h pracy serwisanta – atrakcyjna jak na realia polskiego rynku.
W dzisiejszych czasach dobry produkt to nie wszystko. Jaka jest obecna strategia konkurencji firmy Comau?
TD: Comau jest międzynarodową firmą i jednym z największych producentów na świecie. Zatrudniamy 12 600 pracowników w 33 lokalizacjach w 17 krajach. Przede wszystkim chcemy zrestrukturyzować całą globalną organizację sprzedaży, marketingu i serwisu. Jesteśmy w trakcie tworzenia nowej koncepcji opartej na dwóch głównych filarach. Pierwszym z nich jest sieć sprzedaży. W poszczególnych regionach zostały uruchomione biura sprzedaży, a tam gdzie ich nie ma, utworzyliśmy sieć dystrybutorów. Drugim filarem są najważniejsze sektory, dla których utworzyliśmy stanowiska Key Account Menedżerów, mających za zadanie wspierać naszych kluczowych klientów. Dodatkowo rozwijamy działy serwisu i marketingu, skupiając się na poprawie jakości naszych produktów i usług.
Czy oznacza to zwiększenie zatrudnienia?
TD: Oczywiście. Zatrudniliśmy już nowych pracowników, zarówno do działu sprzedaży, jak i serwisu. Co ważne, zatrudniamy osoby nie tylko związane bezpośrednio z robotyką, ale również pracowników, którzy mieli wcześniej kontakt z szeroko pojętą automatyzacją. Dzięki temu możemy liczyć na znacznie lepsze efekty podczas opracowywania koncepcji systemów zautomatyzowanych.
W dziale robotyki zatrudniamy menedżerów z różnych krajów. Jesteśmy przekonani, że różnorodność kulturowa w coraz bardziej zglobalizowanym świecie prowadzi do najlepszych i najbardziej innowacyjnych rezultatów.
Jaka jest struktura oddziału w Polsce? W jakim zakresie Comau współpracuje z integratorami systemów?
MO: W Comau Poland zatrudnionych jest 180 osób, głównie w Press Excellence Center, czyli Centrum Robotyzacji Pras. W ramach tej działalności wykonujemy i wdrażamy własne linie robotyzacji pras w zakładach automotive na całym świecie – to jest nasz core know-how. Przy wszystkich innych rodzajach aplikacji, takich jak np. spawanie, paletyzacja, pakowanie czy obsługa maszyn wspomagamy się naszymi partnerami – integratorami, takimi jak m.in. Instytut PIAP. Mamy w regionie – Polska, Czechy i Słowacja – 45 integratorów, z którymi współpracujemy. Z tego kluczowych jest dla nas ok. 20–22 firm, które kupują co najmniej kilka robotów rocznie. Nasi integratorzy mają solidną wiedzę i kompetencje, aby wdrażać roboty do różnorodnych zastosowań.
TD: Sieć integratorów jest, oczywiście, jednym z czynników decydujących o rozwoju, dlatego ciągle ją rozbudowujemy. Do końca 2016 roku chcemy pozyskać ponad 20 nowych firm do współpracy dla rynku Europy Środkowej i Północnej, w tym takich, które będą stawiać pierwsze kroki na rynku robotyki.
Na ile lat szacuje się w Comau czas eksploatacji robotów?
MO: Spróbuję podejść do tematu, bazując na przykładzie fabryki Fiat Auto Poland w Tychach. Tam pracują roboty zainstalowane przez nas w latach 1998–2001. Roboty te są wciąż aktywne i wciąż dobrze wykonują swoje zadania. Jeśli jest właściwy serwis, sądzę, że roboty mogą przetrwać nawet i 20 lat.
Jakie są perspektywy dla rynku robotów w Polsce?
MO: Przyszłość krajowego rynku robotyki przemysłowej widzę w różowych barwach. Jesteśmy dużym krajem europejskim z 38 mln ludzi. Mamy duży sektor produkcyjny, dobrze wyedukowaną kadrę i nikt nie pali się do powtarzalnej pracy, polegającej na monotonnym przenoszeniu, często ciężkich sprzętów, przez wiele godzin. Tego typu prace, najbardziej uciążliwe, zdecydowanie będą robotyzowane. Im więcej robotów będzie dostarczanych na rynek, przez nas lub przez naszą konkurencję, tym bardziej świadomość klientów będzie wzrastać i obecny wskaźnik – 22 roboty na 10 000 pracowników – musi rosnąć, abyśmy wpasowali się w realia zjednoczonej Europy. Nasze firmy, produkując w większości na eksport, muszą zachować konkurencyjność, zarówno przez ilość, jak i przez jakość.
TD: Uważam, że Europa Wschodnia ma duży potencjał. O ile w Polsce wskaźnik robotyzacji wynosi 22, to w Niemczech 300. W naszym niemieckim zespole jesteśmy skoncentrowani na wdrażaniu nowych technologii, trendów i innowacji. W Europie Wschodniej jesteśmy na etapie przekonywania do skutecznego stosowania robotów. Ponieważ jest tu dużo zakładów, które się rozwijają, wzrost liczby robotów dla procesów spawania, pakowania i innych jest tylko kwestią czasu.
Dziękujemy za rozmowę
Tobias Daniel
Ukończył Uniwersytet w Hannoverze, na Wydziale Elektrotechniki i Elektroniki. Od roku jest szefem działu sprzedaży i marketingu w Comau Robotics, będącej częścią Grupy Fiat Chrysler Automobiles. Przed objęciem tego stanowiska przez 12 lat sprawował różne funkcje kierownicze w dziale automatyki przemysłowej firmy Siemens, ostatnio na pozycji Key Account Managera dla sektora automotive. Rozpoczynając pracę dla Comau w kwietniu 2015 roku, podjął się zadania reorganizacji działu robotyki zarówno pod kątem sprzedaży, jak i marketingu. Jego zainteresowania to: jogging, wędrówka górska, narciarstwo, trening fitness, szybkie samochody, podróże.
Michał Ochmański
Jest absolwentem Politechniki Śląskiej, którą ukończył z wyróżnieniem. W branży robotyki działa od 10 lat. Obecnie jest szefem działu sprzedaży i marketingu w Comau Robotics. Odpowiada za Region Europy Środkowej i Wschodniej (m.in. za Polskę, Czechy, Słowację), ale także za sprzedaż robotyki na Bałkanach, Węgrzech i w Rumunii. Od objęcia stanowiska w 2012 roku zwiększył sprzedaż robotów COMAU o kilkaset procent, otwierając dla firmy nowe branże takie jak paletyzacja, pakowanie, przemysł meblarski czy spawanie łukowe, rozszerzając również dotychczasową działalność firmy związaną głównie z przemysłem Automotive (aplikacje zgrzewania punktowego oraz obsługi pras).
Pasjonat elektroniki, automatyki i robotyki. Jego zainteresowania to: motocykle, budowa urządzeń elektronicznych Hi-Fi i cyfrowych własnego projektu, podróże.
źródło: Automatyka 6/2016
Komentarze
blog comments powered by Disqus