Wytwory generatywne AI. Wyzwania związane z prawami autorskimi
Adrian Chodyna print
Nieustanny rozwój kolejnych rozwiązań technologicznych opartych na sztucznej inteligencji wymusza równoległy rozwój prawa i dostosowywania go do istnienia w cyfrowej rzeczywistości. Unia Europejska już od dłuższego czasu przygotowuje regulacje dotyczące AI, przede wszystkim tzw. AI Act, jednak prace nad tym dokumentem nadal trwają. Tymczasem wątpliwości dotyczących sztucznej inteligencji w odniesieniu do praw autorskich jest coraz więcej.
Sony World Photography Awards jest jednym z najbardziej prestiżowych konkursów dla fotografów i artystów zajmujących się fotografią. Niedawno świat obiegła informacja, że w kategorii Open wygrała fotografia pt. „PSEUDOMNESIA | The Electrician” przedstawiająca czarno-biały portret dwóch kobiet z różnych pokoleń. Jak następnie przyznał sam artysta, zwycięska grafika została wygenerowana z wykorzystaniem generatywnej AI. Jednocześnie odmówił on przyjęcia nagrody. Jak sam stwierdził w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej, „Obrazy AI i fotografia nie powinny rywalizować ze sobą w ramach takiej nagrody. To są różne byty. AI to nie fotografia. Dlatego nie przyjmę tej nagrody” (tłumaczenie własne).
Powyższy przypadek uzyskania nagrody w konkursie dzięki efektom pracy sztucznej inteligencji nie jest odosobniony. W 2022 r. Jason Allen wygrał konkurs sztuki organizowany w stanie Kolorado w USA pracą pt. „Théâtre D’opéra Spatial”, która została stworzona przy wykorzystaniu programu Midjourney.
Wspomniane okoliczności z jednej strony rodzą wiele pytań po stronie samych artystów, m.in. sprowadzających się do tego, co to znaczy być artystą, a z drugiej strony są przyczynkiem do dyskusji na temat wyzwań prawnych związanych z wykorzystaniem dzieł generowanych przez sztuczną inteligencję.
Czy sztuczna inteligencja może być autorem?
Na gruncie krajowego ustawodawstwa (Ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych) przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. W konsekwencji uznaje się, że utworem (przedmiotem prawa autorskiego) może być wyłącznie rezultat pracy ludzkiej (w odniesieniu do ustawodawstwa zagranicznego co do zasady uznaje się podobnie; wyjątek stanowi m.in. Wielka Brytania – na gruncie tamtejszej ustawy o prawie autorskim z 1988 r. wprowadzono regulację dotyczącą „computer generated works”). Nie dopuszcza się zatem, by ochroną prawnoautorską były objęte np. wzory, jakie tworzy mróz na szybach czy przypadek słynnego „selfie” wykonanego przez makaka o imieniu Naruto. W tym ostatnim przypadku amerykański sąd uznał, że małpa nie może być uznana za autora (podmiot praw autorskich) z uwagi na to, że jest zwierzęciem.
Powyższe prowadzi nas do kluczowego – z perspektywy niniejszej publikacji – pytania: czy sztuczna inteligencja może być autorem? Analizując uwagi poczynione powyżej, należy uznać, że sztuczna inteligencja nie jest człowiekiem, w związku z czym nie może być autorem. Pozostaje jednak najbardziej istotne zagadnienie – co z treściami tworzonymi z wykorzystaniem generatywnej AI? Nie mogą one bowiem być zawieszone w próżni.
Skoro nie sama AI, to kto może być uznany za autora wygenerowanego dzieła? Możemy w tym miejscu wskazać kilka koncepcji:
- treści generowane przez sztuczną inteligencję należą do domeny publicznej,
- użytkownik danego modelu generatywnej AI jest autorem,
- dzieło wygenerowane przez AI należy do twórców algorytmu.
Pierwsza ze wskazanych koncepcji jest konsekwencją braku podmiotowości prawnej sztucznej inteligencji, a co za tym idzie możliwości uznania wygenerowanej treści za utwór. Taki wytwór może następnie zostać poddany opracowaniu przez człowieka (np. przez wprowadzenie zmian w ilustracji czy otrzymanym tekście). W takim przypadku istnieje szansa, że dzieło, które na początku było wygenerowane przez AI, będzie następnie w części zawierało elementy twórcze, które podlegają ochronie.
Odnośnie do drugiej z koncepcji, to wydaje się ona częściowo uzasadniona, ponieważ użytkownik dostarcza algorytmowi polecenia zawierające opis pożądanych efektów, które chce uzyskać (np. grafiki czy określonego tekstu), co można by porównać do fotografa wybierającego ustawienia w aparacie, a następnie przyciskającego spust migawki. Uzyskanie statusu autora dzieła wygenerowanego z wykorzystaniem AI jest jednak uzależnione od tego, czy działanie użytkownika (ujawniające się we wprowadzeniu odpowiednich komend) będzie wystarczające do uznania go za twórcę w rozumieniu ustawy o prawie autorskim.
W przypadku trzeciej koncepcji należy odróżnić prawa, jakie mają twórcy algorytmu wobec kodu, na podstawie którego działa AI (co do czego raczej nie ma żadnych wątpliwości) od praw, jakie mogliby mieć wobec dzieł tworzonych przez AI. W tym przypadku wydaje się, że z uwagi na zasady działania generatywnych sztucznych inteligencji wpływ jej twórców na efekty pracy jest marginalny, a nawet niezauważalny. Wynika to z faktu, że generatywna AI ulega ciągłemu rozwojowi, „konsumując” kolejne dane, w związku z czym tworzone przez nią dzieła są autonomiczne. Przyznanie praw autorskich twórcom takiego programu byłoby sprzeczne z założeniami ustawy o prawie autorskim.
Co o wykorzystaniu treści mówią regulaminy generatywnych AI?
W regulaminie ChatGPT można znaleźć informację, że użytkownik aplikacji jest właścicielem materiałów przez nią wygenerowanych w zakresie dopuszczalnym przez obowiązujące prawo, w tym uprawniony jest do wykorzystania tych treści w celach komercyjnych. Jednocześnie OpenAI (właściciel ChatGPT) zastrzega, że to na użytkowniku ciąży odpowiedzialność za efekty działania AI, w tym za to, czy nie narusza ona obowiązującego prawa lub omawianego dokumentu.
W warunkach korzystania z innej sztucznej inteligencji, jaką jest Midjourney wskazano, że użytkownik może wykorzystywać wygenerowane przez siebie treści, również w celach komercyjnych, pod warunkiem, że ma konto premium, tzw. Paid Member. Osoba, która nie ma takiego konta, może wykorzystywać stworzone materiały w oparciu o warunki licencji Creative Commons Noncommercial 4.0 Attribution International License. W tym drugim przypadku użytkownik uprawniony jest do korzystania z ilustracji w celach nieodpłatnych. W regulaminie Midjourney – podobnie jak w przypadku ChatGPT – wskazano, że właściciel Midjourney nie jest odpowiedzialny wobec użytkowników lub jakiejkolwiek osoby trzeciej za powstałe szkody. Jednocześnie zaznaczono, że jeśli użytkownik świadomie naruszy czyjąś własność intelektualną i w związku z tym Midjourney zostanie pociągnięty do odpowiedzialności majątkowej, to ten użytkownik będzie zobowiązany do zwrócenia zasądzonej kwoty.
Odpowiedzialność użytkownika za korzystanie z treści wygenerowanych przez sztuczną inteligencję
Niezależnie od przyjętej koncepcji czy regulaminów poszczególnych AI pozostaje jeszcze kwestia danych, na jakich była trenowana sztuczna inteligencja – czy należały one do domeny publicznej, czy też stanowiły przedmiot prawa autorskiego, do którego prawa obecnie ma jakiś podmiot uprawniony (przykładem kontrowersyjnej sytuacji jest pozew Getty Images przeciwko Stability AI – twórcy Stable Diffusion, czyli modelu, który zamienia tekst na ilustrację; Getty Images zarzuca Stability AI, że bezprawnie wykorzystali miliony zdjęć chronionych przez prawo autorskie, a które dostępne są na stronie internetowej prowadzonej przez Getty Images). Nie mamy bowiem stuprocentowej gwarancji, że dzieło wygenerowane przez AI nie wykorzystuje całych utworów lub ich fragmentów.
W przypadku wykorzystania takiego utworu w działalności komercyjnej należy liczyć się z możliwością podnoszenia roszczeń przez autorów utworów, na których trenowany był dany model generatywnej sztucznej inteligencji. Z perspektywy krajowych przepisów o prawie autorskim nie ma znaczenia, że użytkownik nie był świadomy, że stworzone dzieło implementuje cudzą pracę, ponieważ naruszenie praw autorskich osób trzecich nie musi być zawinione.
Ryzyka związane z prawami autorskimi to nie wszystko…
Korzystanie z generatywnej sztucznej inteligencji niesie za sobą również inne ryzyka i zagrożenia, nie tylko związane z prawem autorskim. Tytułem przykładu warto wskazać ostatnią decyzję włoskiego urzędu ochrony danych osobowych o zablokowaniu dostępu do ChatGPT z uwagi na naruszenie regulacji o danych osobowych, pozbawienie zatrudnienia czy rozpowszechnianie tzw. fake newsów. Należy również pamiętać, że wszystko, co jest „wrzucane” do AI może być przez nią (lub firmę będącą jej właścicielem) wykorzystane. Z tego względu trzeba dbać, by AI nie była przez nas „karmiona” danymi osobowymi, informacjami poufnymi czy informacjami, które można zaliczyć do tajemnicy przedsiębiorstwa.
Adrian Chodyna
Associate w SKP Ślusarek Kubiak Pieczyk. Specjalizuje się w prawie własności intelektualnej, ze szczególnym uwzględnieniem prawa autorskiego, prawa reklamy i mediów. Doradza także w zakresie ochrony wizerunku oraz ochrony renomy i dobrego imienia. Zaangażowany w prowadzenie spraw sądowych dotyczących naruszenia dóbr osobistych osób fizycznych i prawnych, jak również w postępowania z zakresu ochrony praw własności intelektualnej oraz zwalczania nieuczciwej konkurencji. W portfolio ma także obsługę podmiotów z branży kreatywnej. Prowadzi również bieżącą obsługę prawną producentów filmowych i telewizyjnych. Kontakt: a.chodyna@skplaw.pl. Strony internetowe: www.skplaw.pl, www.skpipblog.pl.
source: Automatyka 5/2023