Bezpieczeństwo człowieka jedyną barierą w sprawności pracy robotów. Co decyduje o tempie pracy urządzeń autonomicznych?
Materiał prasowy drukuj
Roboty rewolucjonizują działania wielu branż, usprawniając pracę zakładów. Jak się jednak okazuje, ich efektywność uzależniona jest przede wszystkim od zdolności do nagłego zatrzymania się w celu zabezpieczenia zdrowia człowieka. Polscy inżynierowie z firmy VersaBox pracują nad rozwiązaniami, które zachowując bezpieczeństwo, pozwalają robotom wykonywać pracę nieprzerwanie.
Skojarzenia nasuwające się na myśl o pracy robotów, związane są z tempem i niezwykłą precyzją sekwencji skomplikowanych ruchów. Potężne ramiona robotów autonomicznych, z mikronową precyzją aplikują, montują i obrabiają.
Latami wypracowywane normy bezpieczeństwa współpracy ludzi i urządzeń sprawiły, że dziś inżynierowie nadzorujący roboty, z uwagi na własne bezpieczeństwo, swoją pracę wykonują zza metalowych klatek lub pancernego szkła lub zmuszeni są do programowania bardzo niskiej prędkości urządzeń, które pozwoli na natychmiastowe zatrzymanie. A możliwe jest tylko przy odpowiednio niskiej prędkości. Każde jednak wpływa na spowolnienie całego systemu i spadek wydajności pracy.
– Aby robot był naprawdę autonomiczny, musimy pozostawić mu wolność dokonywania wyborów. W przypadku wózków samojezdnych oznacza to wolność samodzielnego manewrowania i podejmowania decyzji o wyborze najlepszej trasy do wyznaczonego celu. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co w następnej sekundzie czy ułamku sekundy zrobi maszyna. I nie musimy tego wiedzieć. Pod warunkiem, że w momencie pojawienia się człowieka czy jakiejkolwiek innej przeszkody, robot zarejestruje jego obecność i zwolni, zatrzyma się lub rozpocznie manewr omijania przeszkody – mówi Piotr Smektała, Process Engineer w VersaBox, innowacyjnym, polskim przedsiębiorstwie, zajmującym się projektowaniem i produkcją robotów autonomicznych.
Przepisy zwalniają tempo AMR
Konieczność takiego zachowania bezpieczeństwa, związana jest z wypełnianiem polskich i europejskich norm bezpieczeństwa, głównie związanych z prędkością wózków autonomicznych. Jeśli pracują one w strefie zamkniętej, teoretycznie roboty mogą poruszać się z nieograniczoną prędkością. To jednak rozwiązanie, które zakłada, że autonomiczne roboty stanowią jedyną siłę roboczą. W strefach wspólnych prędkość przemieszczania się wymaga specjalistycznych systemów, które wykrywają personel oraz powodują błyskawiczne zatrzymanie urządzeń. Dostosowanie do norm robota AMR jest koniecznością, lecz nie zapewnia uzyskania optymalnych parametrów pracy w konkretnych warunkach przemysłowych.
By zatrzymać się w miejscu, nie można pędzić
Prędkość robota decyduje o jego wydajności. Nad rozwiązaniami, które jednocześnie dbają o bezpieczeństwo i mocno zwiększają sprawność automatyzacji intralogistyki, pracują polscy inżynierowie z VersaBox. W swojej pracy nie myślą jednak o zmienianiu parametrów technicznych samych urządzeń. W tym celu stawiają raczej na odpowiednie dostosowanie przestrzeni ich pracy. Autonomiczny wózek transportowy porusza się tak szybko, jak pozwalają na to warunki panujące w magazynie lub hali fabrycznej. Przy niskim ustrukturyzowaniu przestrzeni i niskiej kulturze pracy może okazać się, że w panującym chaosie, robot wykonuje powierzone zadania wolniej od operatora wózka widłowego. Jeżeli jednak robot jest dobrze zaprogramowany, a przestrzeń hali została odpowiednio przystosowana, to roboty AMR mogą osiągnąć wydajność przenośnika taśmowego. – Jednocześnie oferują nieosiągalną dla przenośników elastyczność i tempo przezbrajania– mówi Michał Wałęcki, Chief of Engineering w VersaBox.
Zamiast przyspieszać roboty, zróbmy im miejsce
W pracach nad optymalizowaniem przestrzeni, która zapewni robotom możliwość szybszego przemieszczania się, eksperci polskiej firmy stawiają na zmiany związane z porządkowaniem kultury pracy, zwiększaniem przestrzeni, wydzielaniem stref dedykowanych wyłącznie ludziom, a nawet, projektowaniem hal z góry z myślą o pracy robotów.
– Możemy dopasować się do każdych wymagań i każdej przestrzeni, która umożliwia wjazd robotów – mówi Piotr Smektała. – Przekonanie, że robot powinien sam sobie poradzić, nie jest błędne. Jednak najlepszy efekt osiągniemy wtedy, gdy prace nad dopasowaniem naszego systemu będą szły w parze z adaptacjami w przestrzeni hali. Trzeba nauczyć się robota, zrozumieć sposób funkcjonowania, aby wykorzystać w pełni jego potencjał. Konieczna jest dobra współpraca z pracownikami, którzy w krótkim czasie orientują się, że utrudnianie pracy robotowi, np. poprzez niedbałe porzucanie palet w alejkach, szkodzi ostatecznie im samym. Robot jest katalizatorem procesów, które można nazwać samooptymalizacją.
Obecność robota wymusza poprawę porządku, organizacji pracy i zmienia podejście do wykorzystania wspólnej przestrzeni. Osiągnięcie tego efektu sprawia, że bez skomplikowanych prac inżynierskich, urządzenie AMR może znacznie lepiej wykorzystywać swój własny potencjał.
źródło: VersaBox
Słowa kluczowe
amr, bezpieczeństwo, roboty autonomiczne, robotyzacja, VersaBox
Komentarze
blog comments powered by Disqus