Odpowiedzialność pracownika za powierzonego mu robota przemysłowego
Przemysław Gogojewicz print
Praca robota przemysłowego – jak zresztą każdej innej maszyny – musi być nadzorowana przez człowieka, szczególnie że jest to maszyna droga i skomplikowana. Warto zadbać o to, aby praca osób na stanowiskach zrobotyzowanych nie była źródłem niepotrzebnego stresu zarówno dla operatorów maszyn, jak i dla właściciela zakładu.
Tam, gdzie niedokładność ludzka może być zastąpiona maszyną, musi znaleźć się człowiek sprawujący kontrolę zarówno nad tą maszyną, jak i nad całym procesem wytwarzania.
Nowe wyzwania produkcyjne zazwyczaj związane są z zatrudnianiem nowych pracowników. Ważne, aby rozpoczynając proces robotyzacji bądź wprowadzając w zakładzie pracy nowe technologie, nie zaniedbać kwestii odpowiedniego przeszkolenia nowo zatrudnionych pracowników.
Zgodnie z art. 237(3) kodeksu pracy nie wolno dopuścić pracownika do pracy, do której wykonywania nie ma on wymaganych kwalifikacji lub potrzebnych umiejętności, a także dostatecznej znajomości przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy.
Podstawy prawne współpracy człowieka z robotem
Za wyjątkiem kodeksu pracy normującego ogólne zasady bezpieczeństwa i higieny pracy oraz zdrowego rozsądku, będącego podstawą każdego zachowania pracodawcy i pracownika, trudno szukać dodatkowych wytycznych tyczących się współpracy człowieka z robotem. Poznanie stanowiska pracy, czyli poznanie robota, ułatwia proces pracy i sprawia, że pracodawcy w istocie nie mają większych problemów zarówno z pracownikami, jak również robotami.
Szkolenie to podstawa
Pracodawca jest obowiązany zapewnić przeszkolenie pracownika w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy przed dopuszczeniem go do pracy oraz prowadzenia okresowych szkoleń w tym zakresie. Szkolenie pracownika przed dopuszczeniem do pracy nie jest wymagane w przypadku podjęcia przez niego pracy na tym samym stanowisku pracy, które zajmował u danego pracodawcy bezpośrednio przed nawiązaniem z tym pracodawcą kolejnej umowy o pracę.
Praktyka pokazuje, że pracodawca bardzo często dopuszcza pracownika do obsługi urządzenia technicznego bez właściwego instruktażu. Myślenie, że „jakoś to będzie”, że maszyna nie należy do skomplikowanych urządzeń technicznych, jest zwykle myśleniem życzeniowym. Stąd często dochodzi do awarii czy wypadków podczas pracy.
Pracownik musi zapoznać się z obsługą urządzenia. Musi poznać jego pracę i tajniki obsługi. Musi wiedzieć, co sprawia, że maszyna (robot) wykonuje takie właśnie czynności.
Odpowiedzialność za powierzenie maszyny
Pracownik ponosi odpowiedzialność za szkodę w granicach rzeczywistej straty poniesionej przez pracodawcę i tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda. Powierzenie robota produkcyjnego musi zapewniać udział pracownika przy ustalaniu jakości przekazanego mu mienia. Jeżeli pracodawca nie wykaże prawidłowego powierzenia mienia (czyli nie wykaże, że praca z robotem została poprzedzona szkoleniem w zakresie jego obsługi) nie może skutecznie dochodzić odszkodowania. W sytuacji, gdy okaże się, że do powstania szkody w całości lub części przyczynił się tylko jeden lub kilku pracowników, za całość niedoboru lub jego część odpowiadają tylko sprawcy szkody.
W świetle art. 124 Kodeksu pracy pracownik odpowiada w pełnej wysokości za szkodę powstałą na maszynach pracodawcy, które zostały mu powierzone.
Koniecznym elementem odpowiedzialności pracownika w omawianym przypadku jest wina, którą się domniemuje (odmiennie niż przy podstawowych zasadach odpowiedzialności za mienie, zgodnie z art. 114 i niżej kodeksu pracy, na pracodawcy nie spoczywa ciężar udowodnienia pracownikowi winy w spowodowaniu szkody). W związku z tym pracownik, aby uwolnić się od odpowiedzialności za szkodę w mieniu powierzonym, musi wykazać, że szkoda powstała w całości lub w części z przyczyn od niego niezależnych (art. 124 § 3 Kodeksu pracy). Pracodawca ma jednak „wcześniejszy” obowiązek wykazania szkody oraz wskazania konkretnych uchybień pracownika odpowiedzialnego za mienie powierzone, jak również związku przyczynowego między tymi uchybieniami a powstałą szkodą.
Pracodawca w przypadku odpowiedzialności za mienie powierzone obowiązany jest udowodnić wyrządzenie przez pracownika szkody w tym mieniu oraz jej wysokość. Zmiana w tym zakresie na niekorzyść pracownika w drodze umowy jest niedopuszczalna w świetle art. 18 Kodeksu pracy, zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 19 marca 1998 r. (I PKN 564/97).
Omawiana odpowiedzialność pracownika sięga pełnej wysokości szkody (czyli rzeczywistej straty oraz związanych z nią utraconych korzyści). W orzecznictwie podkreśla się, że niezbędnym warunkiem pełnej odpowiedzialności za szkodę jest prawidłowe powierzenie aparatury i jej zwrot (np. przyjęcie mienia na podstawie prawidłowo przeprowadzonego remanentu zdawczo-odbiorczego).
Zgoda pracownika na omawiane zasady odpowiedzialności może wynikać np. z samego przejęcia mienia (robota) do użytkowania od pracodawcy, ale również z zawarcia umowy o pracę na określonym stanowisku, którego dotyczy taka odpowiedzialność czy z podpisania umowy o wspólnej odpowiedzialności materialnej opartej na art. 125 Kodeksu pracy. Zgodnie z tą ostatnią pracownicy mogą przyjąć wspólną odpowiedzialność materialną za mienie powierzone im łącznie, z obowiązkiem wyliczenia się. Podstawą łącznego powierzenia mienia jest umowa o współodpowiedzialności materialnej, zawarta na piśmie przez pracowników z pracodawcą (patrz wzór w ramce). Pracownicy ponoszący wspólną odpowiedzialność materialną odpowiadają w częściach określonych w umowie. Jednak w razie ustalenia, że szkoda w całości lub w części została spowodowana przez niektórych pracowników, za całość szkody lub za odpowiednią jej część odpowiadają tylko sprawcy szkody.
Formalne podpisanie przez pracownika deklaracji o przyjęciu odpowiedzialności za robota nie jest koniecznym warunkiem ustalenia jego odpowiedzialności za tę maszynę, choć oczywiście ułatwia sytuację procesową przedsiębiorcy w razie konieczności udowodnienia istnienia omawianych zasad odpowiedzialności.
Stanowisko to jest jednak obecnie podważane w doktrynie przez przyjęcie, że przez „zwrot powierzonego mienia” należy rozumieć zwrot tego mienia nie tylko we właściwej ilości, lecz również jakości, czyli w praktyce jako nieuszkodzonego.
Z inną sytuacją będziemy mieli do czynienia, gdy dowiedziemy, że działania pracownika szły w kierunku umyślnego wyrządzenia szkody pracodawcy poprzez celowe uszkodzenie bądź zniszczenie powierzonego mu sprzętu. Zgodnie bowiem z art. 122 Kodeksu pracy pracownik, który umyślnie wyrządzi szkodę pracodawcy (tj. nie dopełnił swoich obowiązków pracowniczych w zamiarze wyrządzenia pracodawcy szkody), jest zobowiązany do jej naprawienia w pełnej wysokości. Ponadto nie jest w takiej sytuacji zwolniony z „podstawowej” odpowiedzialności odszkodowawczej za powstałe uszkodzenie sprzętu na podstawie art. 114 Kodeksu pracy (co wiąże się jednak z koniecznością udowodnienia pracownikowi przez pracodawcę winy w spowodowaniu szkody). Pracownik, któremu nie można przypisać winy w nadzorze nad mieniem powierzonym z obowiązkiem zwrotu lub do wyliczenia się, ani winy umyślnej za szkodę powstałą w tym mieniu, nie jest zwolniony od odpowiedzialności odszkodowawczej na podstawie art. 114 Kodeksu pracy.
Pracownik nie ponosi odpowiedzialności za szkodę w takim zakresie, w jakim pracodawca lub inna osoba przyczyniły się do jej powstania albo zwiększenia. Pracownik nie ponosi ryzyka związanego z działalnością pracodawcy, a w szczególności nie odpowiada za szkodę wynikłą w związku z działaniem w granicach dopuszczalnego ryzyka.
Pracodawca odpowiada zawsze za szkody, które są następstwem sił wyższych oraz powstałe w sytuacji, w której nie można wskazać konkretnego pracownika bądź pracowników. Pojęcie siły wyższej nie jest zdefiniowane w kodeksie cywilnym, choć w kilku przepisach w nim występuje. Najogólniej rzecz biorąc, siła wyższa definiowana jest jako zdarzenie zewnętrzne, niemożliwe do przewidzenia (co obejmuje również nikłe prawdopodobieństwo jego zajścia w danej sytuacji) i któremu nie można było zapobiec (przy czym w zasadzie chodzi o niemożliwość zapobieżenia nie tyle samemu zjawisku, co jego następstwom).
Zakres odpowiedzialności za szkodę powstałą wskutek uchybienia obowiązkom pracowniczym powinien być oceniany przez pryzmat tego, że na pracodawcy spoczywa powinność właściwego doboru pracowników na powierzane im stanowiska i udzielania pomocy w wypełnianiu powierzonych im obowiązków. Pracodawca, który toleruje nieudolne wykonywanie obowiązków przez niewłaściwie dobranych pracowników musi liczyć się z tym, że w razie spowodowania przez takiego pracownika szkody sytuacja ta może być potraktowana jako przyczynienie się pracodawcy do powstania szkody lub jej zwiększenia.
Szkody niezawinione przez pracownika, będące wynikiem działania pracodawcy w ramach dopuszczalnego ryzyka, obarczają pracodawcę.
Jeżeli pracownik zawinił tylko częściowo, to tylko w tym zakresie ponosi odpowiedzialność materialną. Przyczynienie się pracodawcy do powstania szkody może być brane pod uwagę dopiero po ustaleniu jej wysokości. W sytuacji, gdy możliwość ustalenia istnienia szkody jest wyłączona, nie można pracodawcy ani innej osobie przypisać przyczynienia się do powstania szkody.
Te wszystkie aspekty natury prawnej są ważne z punktu widzenia odpowiedzialności za powierzone mienie, czyli robota, jednakże nie zastąpią wzajemnego zaufania i współpracy pomiędzy pracodawcą i pracownikiem. Najważniejszy z punku widzenia wzajemnej relacji jest jednakże element psychologiczny. To on kreuje właściwą atmosferę pracy i brak obaw pracownika o swoje stanowisko w razie nieumyślnego uszkodzenia robota.
Robotyzacja a zwolnienia
Robotyzacja nie musi oznaczać zwolnienia pracownika. Tylko współpraca i zrozumienie wzajemnych potrzeb w relacji pracodawca-pracownik-robot może wpłynąć korzystnie na proces technologiczny, czyli:
- poprawę, jakości wyrobów,
- małe przestoje produkcyjne spowodowane awariami,
- małą wypadkowość pracowniczą przy produkcji,
- wyższy zysk pracodawcy.
Wzajemne współdziałanie pracodawcy i pracownika w procesie technologicznym to wymierne korzyści dla obydwu stron.
source: Automatyka 3/2015