Automatyzacja i robotyzacja w centrum uwagi. Targi Automaticon 2016
Urszula Chojnacka drukuj
Ponad 40 nowych wystawców, większa liczba gości, spotkania biznesowe będące dobrym prognostykiem na przyszłość – to tylko niektóre wnioski płynące z 22. edycji targów Automaticon. Tradycyjnie w centrum EXPO XXI nie mogło zabraknąć zarówno nowinek technicznych, jak i sprawdzonych rozwiązań oraz silnej reprezentacji robotów, które powoli coraz mocniej wpisują się w charakter wydarzenia i – co najważniejsze – w naszą rzeczywistość przemysłową.
Międzynarodowe Targi Automatyki i Pomiarów Automaticon po raz kolejny stały się w tym roku areną prezentacji najnowszych trendów i osiągnięć z zakresu automatyki, robotyki i pomiarów przemysłowych oraz spotkań w gronie specjalistów z tych dziedzin, w tym projektantów i integratorów systemów. O silnej pozycji targów najlepiej świadczy ich wieloletnia historia – niewiele jest w Polsce wydarzeń targowych, które mogą pochwalić się ponad 20-letnią tradycją. – Rozpoczynałem karierę zawodową w tym samym czasie, gdy swoje początki miały targi Automaticon. Fakt, że są one nadal organizowane, a co więcej – są w dobrej kondycji, to dowód na to, że są odporne na wszelkie zawirowania, zarówno gospodarcze, jak i polityczne. Jestem przekonany, że tak będzie nadal, tym bardziej, że targi Automaticon mają istotny wymiar humanistyczny, oparty na kontaktach międzyludzkich, których nie da się zastąpić w żaden inny sposób. Dodatkowo sprzyjać im będzie postępująca robotyzacja w polskim przemyśle – dziś w Polsce na 10 000 zatrudnionych przypada 20 robotów, podczas gdy średnia światowa to ponad 60 – mówił podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez organizatorów wydarzenia prof. nzw. dr inż. Piotr Szynkarczyk, dyrektor Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów PIAP.
Rosnące znaczenie robotyzacji w polskim przemyśle jest widoczne także w przekroju firm, które pojawiają się na targach Automaticon. – Zmiany profilu wystawców są powolne i słabo widoczne w ujęciu rok do roku, natomiast widoczne są tendencje w horyzoncie kilkuletnim. Taką zmianą jest niewątpliwie wzrost oferty w zakresie szeroko rozumianej robotyzacji. Dotyczy to zarówno dostawy robotów przemysłowych, jak i aplikacji z wykorzystaniem robotów oraz specjalizowanych manipulatorów – zauważa Jacek Frontczak, komisarz targów i zastępca dyrektora Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów PIAP, współorganizatora wydarzenia.
Statystyki i spotkania na plus
Ostatnie lata w historii targów Automaticon stoją pod znakiem stabilizacji liczby wystawców. – Możemy powiedzieć, że wielkość imprezy nasyciła się i od 2007 r. mamy co roku bardzo podobną liczbę wystawców – w tym roku było ich 309, w tym ponad 40 debiutantów, z czego 29 to polskie firmy – mówi Jacek Frontczak. W ramach naturalnej rotacji co roku następuje wymiana około 15–20 % wystawców. Część firm z zasady bierze też udział w targach co dwa, trzy lata.
Najliczniejszą grupę wśród wystawców zagranicznych od lat tworzą firmy z Niemiec i nie inaczej było w tym roku – spośród 16 nowych firm zagranicznych ponad 1/3, bo aż sześć, stanowiły firmy niemieckie. Wśród debiutantów z innych krajów pojawiły się trzy spółki włoskie, dwie holenderskie oraz po jednej z Bułgarii, Czech, Korei Południowej, USA i Wielkiej Brytanii.
Wielu wystawców, podsumowując tegoroczne targi, deklaruje zadowolenie i stwierdza, że popularność wydarzenia wśród odwiedzających rośnie. – Choć większość zwiedzających reprezentowała znane nam firmy, to jednak pojawiały się ciekawe zapytania, zarówno od już znanych nam, jak i nowych klientów. Już teraz możemy powiedzieć, że w efekcie targów pojawiły się nowe oferty i spotkania. W porównaniu do ubiegłorocznych zaobserwowaliśmy też większy ruch – mówi Magdalena Chmielewska, kierownik Działu Marketingu w firmie Bosch Rexroth.
Zwiększoną liczbę odwiedzających deklaruje również firma HARTING. – Odnotowaliśmy tendencję zwyżkową, polegającą na pojawieniu się większej liczby gości na naszym stoisku, a także ilości przeprowadzonych spotkań i uzyskanych kontaktów – mówi Marek Juchimiuk, menedżer produktu Electric w firmie HARTING. Po stronie „ma” pod względem gości zaksięguje tegoroczną edycję również spółka Pepperl+Fuchs. – Nasze stoisko było bardzo chętnie odwiedzane przez zwiedzających z uwagi na wiele prezentowanych nowości – stwierdza Tomasz Michalski, dyrektor handlowy działu Factory Automation w firmie Pepperl+Fuchs.
Na plus podsumowuje Automaticon 2016 także Filip Żydek, menedżer ds. sprzedaży na Europę Wschodnią w firmie PIAB: – Jesteśmy bardzo zadowoleni z tegorocznej edycji – oceniam, że w porównaniu z poprzednią prawie dwukrotnie wzrosła liczba osób, które nas odwiedziły, a niemałą część wśród nich stanowili w moim odczuciu potencjalni przyszli klienci. Wiele z odwiedzających nas osób było też zainteresowanych rozwiązaniem konkretnych problemów, a my mogliśmy im zaproponować odpowiednie do tego produkty. Na podstawie swoich obserwacji mogę też mówić o większym zainteresowaniu targami ze strony odwiedzających w tym roku w porównaniu z ubiegłym.
Dodatkowym plusem dla firmy PIAB była zmiana lokalizacji jej stoiska. – Zmiana hali, w której zlokalizowaliśmy nasze stoisko była dla nas korzystna, a dodatkowo zyskaliśmy sąsiedztwo stoiska PIAP, które również było tłumnie odwiedzane i wielu gości płynnie przechodziło do nas, co było o tyle cenne, że profil naszych klientów jest dość podobny – zaznacza Filip Żydek.
Wśród powodów do narzekań był natomiast fakt, że tegoroczna edycja odbywała się wyjątkowo wcześnie – od 1 do 4 marca – oraz często zgłaszana przez wystawców bolączka wynikająca z tego, że targi Automaticon odbywają się przed Hannover Messe. Z tych względów część wystawców odjęła nieco punktów ostatniej edycji i w nich właśnie upatruje powodów, dla których targi w tym roku w ich oczach wypadły nieco słabiej. – Tegoroczny Automaticon był porównywalny pod wieloma względami do edycji ubiegłorocznej, aczkolwiek odczuwalne było pewnego rodzaju „zubożenie” – stoiska nie były już tak samo obfite, widoczna była redukcja liczby elementów typowo przykuwających uwagę na targach, czyli robotów i urządzeń, co może świadczyć o zniżkującym znaczeniu targów dla firm wystawiających się i/lub wynikać z bardzo wczesnego terminu tegorocznej edycji – co przełożyło się na ograniczony czas na przygotowania – jak również zbyt dużej różnicy czasu pomiędzy największymi targami w branży, czyli Hannover Messe. Część firm nie mogła zaprezentować swoich nowości z tak dużym wyprzedzeniem przed najważniejszą imprezą branżową – stwierdza Marek Juchimiuk.
Wyjątkowo wczesny termin tegorocznej edycji targów Automaticon sprawił, że towarzyszyła im zimowa aura. To jednak nie okazało się przeszkodzą, wręcz przeciwnie. – W naszej ocenie frekwencja była bardzo dobra. Można nawet stwierdzić, że pogoda pomogła, bo w tym roku wśród zwiedzających było znacznie mniej osób przypadkowych. O wysokiej frekwencji może świadczyć fakt, że aby porozmawiać z wystawcami musieliśmy do wielu stoisk podchodzić kilkukrotnie, ponieważ cała obsługa była zajęta rozmowami biznesowymi. Z badań ankietowych wynika również, że wśród zwiedzających było bardzo dużo osób decyzyjnych, jak właściciele firm, prezesi, dyrektorzy zarządzający itp. – stanowili oni ponad 20 % gości – podkreśla Jacek Frontczak.
Pod znakiem innowacji
Tradycyjnie stołeczne targi były okazją do zapoznania się z nowymi rozwiązaniami w dziedzinie szeroko rozumianej automatyki. Niekwestionowanym uznaniem cieszyło się przyciągające uwagę stoisko igus. – Na tegorocznych targach Automaticon prezentowaliśmy tylko kilka ze 155 nowości, które pojawiły się w ostatnim roku w naszej ofercie. Były to m.in. trójosiowy robot, kosztujący 1500 euro i wykonany z naszych bezobsługowych przegubów robolink D;największa na rynku gama przewodów ethernetowych do prowadników kablowych oraz najlżejsze na świecie prowadnice liniowe drylin wykonane dzięki połączeniu włókna węglowego z tworzywami sztucznymi iglidur – mówi Marek Wzorek, dyrektor zarządzający firmy igus. Powszechny podziw budziła głowa robota flash, która prowadziła rozmowy z klientami, podawała pogodę oraz emocjonalnie reagowała wymownym wyrazem „twarzy”, jeśli ktoś nie odpowiadał na pytania. – Głowa robota, którą udostępnili nam nasi partnerzy z Politechniki Wrocławskiej – twórcy głowy robota z projektu badawczego 7FP LIREC, potrafi okazywać emocje dzięki zastosowaniu bezsmarownych łożysk iglidur i drylin – wyjaśnia Marek Wzorek.
Uwagę przykuwało również stoisko Sabur. Wśród nowości sprzętowych i programowych pojawiła się seria paneli operatorskich Esaware firmy ESA, łączących funkcje wizualizacji i sterowania, a przeznaczonych do rozbudowy za pomocą wejść/wyjść lokalnych oraz nowe sterowniki nadrzędne w serii E-Line i sterowniki rodziny Saia PCD2 z czterema slotami. Można było również bliżej zapoznać się z rozwiązaniami do sterowania i nadzoru, w tym systemem monitoringu i sterowania dla obiektów rozproszonych, a także systemem redundancji procesorów i komunikacji zbudowanym w oparciu o sterowniki rodziny Saia PCD3.Power firmy Saia Burgess Controls.
Z kolei wśród nowości Pepperl+Fuchs znalazła się najnowsza głowica odczytująco–zapisująca UHF – F192, z możliwością odczytu-zapisu do 6 m z odczytem multitagowym do 200 tagów oraz czujniki fotoelektryczne nowej generacji serii R100.
Firma ASTOR w tym roku postawiła na produkty własnej marki Astraada. Na stoisku można było zapoznać się m.in. ze sterownikami PLC serii Astraada One, przeznaczonymi do sterowania maszynami oraz małymi i średnimi aplikacjami automatyki przemysłowej i budynkowej, a także panelami operatorskimi Astraada HMI Panel, przemiennikami częstotliwości serii Astraada DRV i systemami komunikacji przemysłowej Astraada Net.
Z kolei firma PIAB po raz pierwszy na targach zaprezentowała kompaktowy generator podciśnienia średnich wydajności piCOMPACT 23. Jest to jednostka eżektorowa o wysokiej sprawności energetycznej, umożliwiająca konfigurację kilkudziesięciu konstrukcji o różnych funkcjach sterowania i diagnostyki, a jednocześnie mająca unikalny blok szybkich zaworów o wysokiej żywotności – ponad 50 mln cykli przełączenia. Ponadto zainteresowaniem na stoisku firmy cieszyła się przyssawka do przenoszenia elementów trudnych do uchwycenia z powodu pofałdowanej powierzchni, dedykowana zwłaszcza dla robotyki.
Zgodnie z obserwowaną w ostatnich latach tendencją również w tym roku wiele prezentowanych rozwiązań dotyczyło robotyki. Wśród punktów, przy których często się zatrzymywano, było stoisko firmy SCHUNK. – W tym roku zaprezentowaliśmy m.in. nasze rozwiązania mechatroniczne, wpisujące się w bardzo popularny nurt Przemysłu 4.0, co – mamy nadzieję – zaowocuje współpracą z nowymi kontrahentami – mówi Marta Opala, specjalista ds. marketingu w firmie SCHUNK.
Na stoisku Mitsubishi Electric uwagę przyciągał robot „wagi superciężkiej”. Nowe roboty o dużych udźwigach są rozszerzeniem istniejącej oferty robotów kompaktowych MELFA. Nowe modele – RV-35F, RV-50F i RV-70F – mogą pochwalić się zasięgiem ponad 2 m oraz udźwigiem odpowiednio 35, 50 i 75 kg. Idealnie sprawdzają się na końcach linii produkcyjnych przy operowaniu cięższymi detalami oraz w paletyzacji, a dostępne są w wersji wolnostojącej oraz jako współpracujące z platformą iQ.
Z kolei firma Comau prezentowała w tym roku zautomatyzowane rozwiązania do aplikacji przenoszenia, manipulacji lub zgrzewania punktowego. Wśród nich był robot NJ4-90 z kleszczami zgrzewalniczymi – to specjalne rozwiązanie Comau do zgrzewania punktowego, wyposażone w zintegrowany uchwyt spawalniczy i opatentowaną technologię przelotowego nadgarstka. Na stoisku firmy nie mogło też zabraknąć najnowszego robota Comau – Racer3, który może być używany do obsługi maszyn, aplikacji pick&place itp.
Obowiązkowym punktem coraz większej liczby imprez targowych staje się tak poszukiwany dziś temat druku 3D. W centrum EXPO XXI także przedstawiono wiele komponentów automatyki lub podzespołów bezpośrednio związanych z tą branżą, a wśród nich – propozycje PIAP design – biznesowej części Ośrodka Systemów Mobilnych Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów PIAP, w tym nową drukarkę 3D przeznaczoną dla przemysłu. – W ubiegłym roku prezentowaliśmy jedynie jej model, w tym już prototyp sprzedażowy. Drukarka cieszyła się dużym zainteresowaniem odwiedzających, mieliśmy wiele pytań i uwag ze strony rozmówców, których było znacznie więcej niż w roku ubiegłym. Dodatkowo na targach zainicjowaliśmy więcej niż w ubiegłym roku kontaktów biznesowych w zakresie usług, jakie świadczymy, czyli druku 3D oraz skanowania 3D wraz z kontrolą jakości „szytych” na potrzeby przemysłu – opowiada Maciej Cader, ekspert ds. technologii wytwarzania przyrostowego PIAP design.
Siła w renomie, kontaktach i lokalizacji
Wbrew spotykanej w ostatnich latach opinii, że targi jako takie stają się przeżytkiem, nic nie wskazuje na to, by ta forma spotkań i promowania rozwiązań miała w dającej się przewidzieć przyszłości odejść do lamusa, a wystawcy w zdecydowanej większości już teraz deklarują chęć powrotu za rok. Jest wśród nich firma HARTING, która uczestniczy w wydarzeniu nieprzerwanie od 2007 r. – Automaticon jest największą imprezą targową dla szeroko rozumianej automatyki przemysłowej, a dla osób związanych z tą branżą jest to największe wydarzenie w roku. Lokalizacja targów w stolicy kraju ma także istotne znaczenie – wiele firm ma tutaj swoje jednostki decyzyjne. Obecność na targach to także okazja do sprawdzenia aktualnej sytuacji branży, jak i poszczególnych firm, a bezpośrednie spotkania i rozmowy dostarczają informacji z pierwszej ręki, które są najbardziej wartościowe – podkreśla Marek Juchimiuk.
Zmienia się natomiast charakter targów – dziś do rzadkości należy sytuacja, w której w trakcie jakiejkolwiek imprezy targowej podpisuje się umowy sprzedażowe, ale inne możliwości, jakie daje udział w takim wydarzeniu nadal są w cenie. – Stricte handlowa rola targów znacznie zmalała i zeszła na dalszy plan, jednak niezmiennie jest to impreza prestiżowa, pozwalająca na wymianę doświadczeń oraz zapoznanie się z nowymi trendami w branży. Dla nas udział w targach to także budowanie i utrzymywanie pozytywnego wizerunku firmy zarówno w mediach, jak i wśród wystawców i zwiedzających oraz możliwość bezpośredniej prezentacji naszych rozwiązań szerokiej grupie odbiorców – podkreśla Marta Opala.
Mimo iż żyjemy w dobie masowego komunikowania za pomocą smartfonów i poczty elektronicznej, okazja do osobistych rozmów i wymiany doświadczeń jest nie do przecenienia. – Dla nas targi Automaticon to nieocenione wydarzenie ze względu na możliwość nawiązania kontaktów biznesowych, które mogą owocować wdrażaniem wyników badań w praktyce przemysłowej – podkreśla Maciej Cader.
Korzyści z uczestnictwa – nie tylko te wymierne – najczęściej skutecznie rekompensują koszty, jakie trzeba ponieść. – Główną rolą targów jest budowanie wizerunku firmy i tego jesteśmy świadomi. Jednak nadal pojawiają się podczas targów ciekawe zapytania sprzedażowe. W przypadku targów Automaticon obserwujemy co roku wzrost liczby odwiedzających nasze stoisko, co jest tendencją pozytywną, ponadto są to jedyne liczące się targi w zakresie automatyzacji przemysłu – zaznacza Magdalena Chmielewska.
Stare przysłowie mówi, że nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Tematem powracającym jak bumerang ze strony wystawców jest brak informacji o zwiedzających. – Konieczne jest wprowadzenie systemu umożliwiającego liczenie odwiedzających. Wystawiennictwo na targach pociąga za sobą koszty dla wystawców, toteż organizator ze swojej strony powinien dostarczyć podstawowe dane o skali targów, która jest bazą do kalkulacji inwestycji – ocenia Marek Juchimiuk. Podobnego zdania jest Tomasz Michalski, dyrektor handlowy działu Factory Automation w firmie Pepperl+Fuchs. – Nadal bolączką jest dla nas brak badania profilu odwiedzających – taka informacja pozwoliłaby nam na lepsze dopasowanie prezentowanej oferty – mówi Tomasz Michalski.
Pojawiają się też sugestie dotyczące skrócenia czasu trwania imprezy. – W tym roku odwiedziło nas więcej osób niż w ubiegłym, więc podsumowanie wypada korzystnie. Mimo to wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach w zupełności wystarczyłaby trzydniowa edycja targów. Imprezy targowe, zwłaszcza trwające długo, stają się jednak w pewnym stopniu przeżytkiem, czego najlepszym dowodem jest fakt, że nawet w przypadku tak dużych targów jak Hannover Messe widoczny jest odpływ wystawców – ocenia dyrektor handlowy działu Factory Automation w firmie Pepperl+Fuchs.
Wśród innych postulatów wystawców są sugestie dotyczące wprowadzenia do wydarzenia nowych elementów, które ożywiłyby targi. – Tegoroczna impreza miała małą nowinkę – mistrzostwa w lutowaniu. Było to coś, co przyciągnęło uwagę odwiedzających i pokazało, że prócz udostępnienia hal wystawienniczych targi są dobrym miejscem do organizacji imprez dodatkowych związanych z targami – mówi Marek Juchimiuk.
Z kolei zdaniem Magdaleny Chmielewskiej dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie konferencji merytorycznej, która byłaby powiązana z mottem danej edycji targów. – Wśród wystawców z pewnością udałoby się znaleźć ochotników do merytorycznych prelekcji, które byłyby wartością dodaną dla odwiedzających targi. Można byłoby wydzielić np. część jednej hali na potrzeby konferencji, tak by zwiedzający nie musieli wchodzić na piętro i szukać salki konferencyjnej – konkluduje kierownik Działu Marketingu Bosch Rexroth.
Jedno jest pewne: niezależnie od tego, czy proponowane zmiany zostaną wprowadzone i jak szybko to nastąpi, nie zmieni się fakt, że centrum Expo XXI nadal raz w roku na kilka dni będzie stawało się centrum wszechświata dla szeroko pojętej branży automatyki. Rola stołecznych targów nie kończy się bowiem na stworzeniu miejsca do spotkań oraz prezentacji nowych rozwiązań. – Automaticon to targi, które łączą środowisko automatyków, robotyków i innowatorów, którzy chcą usprawniać oraz ulepszyć otaczający nas świat – podsumowuje Marek Wzorek.
źródło: Automatyka 4/2016
Komentarze
blog comments powered by Disqus